Kilka dni temu na łamach Gazety Olsztyńskiej opublikowano informacje o likwidacji naszego województwa poprzez przyłączenie go do obecnego województwa Pomorskiego. Proponowana nazwa „województwo pomorsko-mazurskie” jest potworkiem słownym niemającym nic wspólnego z historią. Nowe województwo powinno nazywać się województwem pruskim, i obejmować powinno również dzisiejszy okręg królewiecki
Trochę historii w celu uzasadnienia
Sytuacja Prus, a tym samym Warmii po klęsce Cesarstwa Niemieckiego w czasie I Wojny Światowej mocno się skomplikowała
Oto niemiecki głos w tej sprawie, wybitnego moralisty z austriackiej arystokracji: „Stworzenie nowego Wolnego Miasta Gdańska ukazało połowiczność „rozwiązań” dyktatu wersalskiego i stało się kolejnym zarzewiem przyszłych konfliktów! Najmądrzejszym wyjściem byłoby zignorowanie elementu narodowego i oddanie Gdańska Polsce z przyczyn historycznych”. Według tej samej zasady Kuehnelt-Leddihn ubolewa nad tym, że – jak go nazywa – „dyktat wersalski” nie przywrócił przedrozbiorowej granicy zachodniej Polski, a nad Bałtykiem nie przyznał jej Prus Wschodnich: „Ani Gdańsk, ani Warmia, ani najbardziej zachodnia część Prus Zachodnich oraz Poznańskiego nie powróciły do Polski. Można oczywiście żałować, że wskutek zwrotu terenów zagrabionych podczas pierwszego i drugiego rozbioru Prusy Wschodnie zostały oddzielone od Niemiec, ale Amerykanin też musi jechać na Alaskę przez Kanadę (chybachyba że wybierze się tam drogą morską). Prawdopodobnie byłoby nawet lepiej, gdyby całe pruskie terytorium przyłączono do Polski, bo choć w Polsce wzrosłaby liczebność Niemców, to jednocześnie utworzyłaby się pewna równowaga.”
Skoro podobnie radykalna propozycja rozwiązania „problemu Prus Wschodnich”„została wysunięta głosem niemieckim, nie powinny dziwić propozycje okrojenia, jeśli nie całkowitego podziału tej niemieckiej enklawy na rzecz Polski i Litwy, jedynych państw pomiędzy które została ona wtłoczona. Ten postulat popierał projekt polski, przedstawiony przez Romana Dmowskiego, który domagał się przyznania Polsce całości obszaru na jakim później przeprowadzono plebiscyt, a ponadto całej Warmii jako przedrozbiorowej posiadłości Królestwa Polskiego i z rejencji królewieckiej dwóch powiatów (Pasłęk i Morąg), wciśniętych pomiędzy Warmię i Prusy Zachodnie. W sumie przy Niemczech pozostałaby jedynie część rejencji królewieckiej, jej reszta oraz obie pozostałe rejencje wschodniopruskie znalazłyby się bądź w Litwie, bądź w Polsce.
Traktat Wersalski propozycji tych nie przyjął, ograniczając się do niewielkich tylko fragmentów regionu wschodniopruskiego przekazanych Polsce i Litwie.
Druga wojna światowa zasadniczo zmieniła sytuację regionu wschodniopruskiego. Decyzją Stalina dawne Prusy Wschodnie zostały zasiedlone nową ludnością, etnicznie odmienną w południowej(przyłączonej do Polski) oraz w północnej części tego regionu(zajętej przez Związek Sowiecki)
Przez kilkadziesiąt lat po drugiej wojnie światowej, polską część regionu pruskiego nazywano województwem olsztyńskim; nazwa to administracyjna, przyjęta od największego tutaj miasta, całkowicie analogiczna do administracyjnej nazwy kaliningradskaja obłast dla anektowanej przez Rosję części regionu wschodniopruskiego.
Obecny, obowiązujący od 1999 roku podział Polski na województwa, przyjął dla większości z nich nazwy wywodzące się z geografii historycznej. Nie wszędzie się to udało, pozostały województwa lubelskie, łódzkie, opolskie, część z tych geograficzno-historycznych nazw budzi merytoryczne sprzeciwy. Do tych ostatnich należy województwo warmińsko-mazurskie. Polska część Prus Wschodnich to dużo więcej niż Warmia i Mazury.
Całkowita niemal wymiana ludności po drugiej wojnie światowej ostatecznie zlikwidowała, trwające cztery wieki zróżnicowanie kulturowe między Warmią i Mazurami; obecnie ani Warmia nie jest niemieckojęzyczna, ani Mazury protestanckie, obie zostały ujednolicone – etnicznie jako polskie, wyznaniowo jako katolickie. W świadomości większości ich obecnych mieszkańców, tożsamość każdej z tych krain zatarła się. Dziś Warmia i Mazury stanowią podobnie trudną do ich rozgraniczenia terminologiczną zbitkę, jak Bośnia i Hercegowina. Region historyczny powinien nosić swą autentyczną historyczną nazwę. Czemu do niej nie powrócić? Czym nas odstręcza owa historyczna nazwa: Prusy? Tym, że sponiewierał ją Fryderyk II i jego następcy, rozwlekając ją poza jej macierzyste obszary nad Zalewem Wiślanym i Zatoką Gdańską i nadając ją rozmaitym obszarom niemieckim, przyłączanym do ich państwa? Powracając do nazwy Prusy w jej pierwotnym znaczeniu, jedynie oddajemy hołd prawdzie dziejowej i dawnym mieszkańcom tej krainy, z którymi historia tak bezlitośnie się obeszła.
Takie było zdanie czołowych uczonych polskich zaraz po zakończeniu drugiej wojny światowej, kiedy Polska na tę ziemię powróciła. W obronie zachowania nazwy Prus dla obszaru prowincji wschodniopruskiej wystąpił wtedy geograf Eugeniusz Romer, którego poparł antropolog Jan Czekanowski, stawiając tezę, że po drugiej wojnie światowej zaistniały warunki dla rehabilitacji nazwy Prusy, w odniesieniu do terytorium, które pod tą nazwą zapisało wiele kart naszej wspólnej historii. Przypominając postanowienia traktatu welawskiego z 1657 roku, na mocy którego Rzeczpospolita uwolniła Prusy Królewskie od zależności lennej, stwierdza: z mocy tegoż traktatu po wygaśnięciu Hohenzollernów Prusy Książęce winny były powrócić do Polski, zatem na mocy traktatu wersalskiego w roku 1919 po ich detronizacji
Stało się to jednak dopiero teraz Czyż w tych warunkach usuwanie nazwy Prus nie jest wyczynem ludzi którzy zatracili sentyment dla historii Polski, ludzi, których tłumaczy właściwie tylko być może to , że jej nie znają? Kończy zaś ten wywód słowami: Razem z Romerem, który przed 33 laty swoim entuzjastycznym, na wyrost pisanym referatem wprowadzał mnie na katedrę lwowską, powiadam: Prusy, pure et simple (Prusy, czysto i prosto). Ten sam pogląd wyraził historyk, Zygmunt Wojciechowski w artykule Jeszcze w sprawie nazwy: Prusy. Domagając się tej nazwy dla województwa, tworzonego na obszarze prowincji wschodniopruskiej, dodaje: “a wojewoda powinien nazywać się wojewodą pruskim
oprac. Redakcja
na podst. Polskie dziedzictwo w Prusach, prof. dr hab. Andrzej Piskozub
* * *
Andrzej Józef Roman Piskozub (ur. 5 lutego 1933 w Wolsztynie, zm. 10 lutego 2021) – polski historyk, geograf, specjalista w dziedzinie historii i geografii cywilizacji. Profesor Instytutu Historii Uniwersytetu Gdańskiego, założyciel i kierownik (1992–2002) Katedry Nauki o Cywilizacji na Uniwersytecie Gdańskim.