Pokój ryski (1921 r.) kończący wojnę polsko – bolszewicką, z polskiego punktu widzenia ostatecznie regulował stosunki między Warszawą i Moskwą. Decydenci Drugiej Rzeczypospolitej, stanowiący o polskiej polityce zagranicznej, zamierzali uczynić kolejne kroki w kierunku współpracy. Jednym z nich była życzliwa reakcja na obecność bolszewickiej Rosji podczas międzynarodowej konferencji w Genui (1922 r.), poświęconej sprawom gospodarczym.
Nie Genua a Rapallo
Jakież było zdumienie uczestników genueńskich negocjacji, gdy reprezentant Niemiec Walther Rathenau i sowietów Gieorgij Cziczerin, wspólnie udali się do nieodległego włoskiego miasteczka Rapallo, by tam 16 kwietnia 1922 r. podpisać traktat o współpracy. Układ w Rapallo nie był zwykłym porozumieniem między dwoma państwami. Niemcy, obarczane winą za rozpętanie Wielkiej Wojny, w pokojowym traktacie wersalskim (1919 r.) musiały przyjąć bardzo surowe ograniczenia, w tym także o charakterze militarnym. Szukały więc sposobu, aby omijając wersalskie postanowienia, odzyskać dawną potęgę. Ogromne znaczenie w tych niemieckich działaniach miał stosunek do niepodległej Polski. Już po układzie w Rapallo, gen. von Seekt pisał: „Istnienie Polski jest nie do zniesienia, nie da się pogodzić z wymogami życiowymi Niemiec. Musi ona zniknąć i zniknie przez własną słabość wewnętrzną i przez Rosję – przy naszej pomocy„.
Również leninowska Rosja, pomimo pokojowej frazeologii, szukała okazji do podważenia systemu wersalskiego i szerzenia zamętu, z którego wyłoni się kolejny etap światowej rewolucji. Wspierała wywrotową działalność polskich komunistów i zbrojne bandy zagrażające polskim urzędom na pograniczu. Kremlowscy agenci nie tylko w Europie organizowali działalność szpiegowską i dywersyjną. Dzięki Rapallo, nie przerywając tych działań, sowieci zyskiwali niemieckie inwestycje oraz technologie w zrujnowanym przemyśle zbrojeniowym. Teraz mogli stworzyć nowoczesną armię.
„Duch Rapallo”
Już wkrótce po kwietniowym układzie w Rapallo, idea porozumienia została przełożona na język konkretów. Podpisano tajny układ wojskowy. Powstały niemiecko-rosyjskie firmy. Rozpoczęto budowę fabryk zbrojeniowych. Samoloty Junkersa produkowano w Fili pod Moskwą, w Kazaniu – czołgi, w Trocku – granaty, w Tule – amunicję, w Leningradzie i Nikołajewie – okręty. Oficerowie sowieccy jeździli na studia do Berlina a niemieccy uczestniczyli we wspólnych manewrach i szkoleniach w Związku Sowieckim. Wymieniano wykładowców na uczelniach wojskowych. W Związku Sowieckim bywali m.in. twórca niemieckiej broni pancernej gen. Heinz Guderian oraz gen. Erich von Manstein. Ten ostatni w swych wspomnieniach zaznaczał: „Dowódcy Armii Czerwonej starali się nam pokazać jak najwięcej„.
Wyprodukowany na wschodzie sprzęt trafiał w sposób tajny do Niemiec, przez co obydwa państwa łamały postanowienia z Wersalu. Ten „duch Rapallo” zdominował współpracę Berlina i Moskwy na długie lata. Tylko na krótko dochodziło do ochłodzenia wzajemnych stosunków, gdy ujawniały się plany bolszewików wzniecenia w Niemczech zamieszek rewolucyjnych.
Polskie reakcje
Józef Piłsudski uznał, że układ w Rapallo jest dla Polski śmiertelnie niebezpieczny. Podczas posiedzenia Rady Gabinetowej stwierdził: „Traktat w Rapallo powinien był zerwać resztę łusek z oczu – porozumienie rosyjsko-niemieckie zaszło tak daleko, że jest nie tylko faktem dokonanym, wspartym na doskonałą znajomość interesów stron obu, ale co więcej faktem nie do odrobienia„. To w odniesieniu do tego zdarzenia padło jego słynne: „nie można w nowej sytuacji prowadzić polityki zagranicznej w szlafroku i pantoflach„. Chodziło o uczynienie polskiej polityki zagranicznej bardziej dynamiczną.
Dla części polskiej opinii publicznej układ był czymś więcej, niż tylko osłabieniem pozycji Polski na arenie międzynarodowej. To było porozumienie przypominające dawną, sięgającą jeszcze XVIII w. rosyjsko pruską/niemiecką współpracę. Jej ofiarą zawsze była Polska.
dr Waldemar Brenda