XVI wiek w dziejach Polski to czasy panowania Zygmunta I Starego, Zygmunta II Augusta oraz pierwszych królów elekcyjnych. Polska i Litwa (od 1569 roku Rzeczpospolita Obojga Narodów), obejmowała obszar około 990 tys. km kwadratowych z 10 milionami mieszkańców. Rzeczpospolita, obok Rosji i Turcji, była jednym z największych państw w ówczesnej Europie.
Potęga polityczna Rzeczpospolitej Obojga Narodów szła w parze z jej rozwojem gospodarczym. Dynamicznie rozwijająca się gospodarka sprzyjała rozwojowi kultury wyznaczanemu przez renesansowy humanizm. Polacy osiągnęli w nauce i sztuce poziom europejski. Działali wtedy pisarze polityczni: Andrzej Frycz Modrzewski i Piotr Skarga, poeci Jan Kochanowski, Mikołaj Rej oraz Mikołaj Kopernik, który udowodnił prawdziwość heliocentrycznej budowy układu słonecznego. W budownictwie rozwinął się polski styl renesansowy.
XVI wiek to też stulecie ruchu egzekucyjnego, będącego emanacją politycznej aktywności średniej szlachty – świadomej swoich praw i wynikających z nich obowiązków wobec przeżywającej niedomagania w zakresie skarbu, wojska i egzekwowania prawa Rzeczpospolitej. Podstawowym celem ruchu była naprawa ustroju państwa w zakresie sądownictwa, skarbowości i wojska. Reformy zmierzały do umocnienia, scentralizowania i usprawnienia państwa, a także do zmniejszenia wpływów zawłaszczającego państwo możnowładztwa. Średnia szlachta, będąca opoką ruchu egzekucyjnego, po uzyskaniu licznych monarszych przywilejów w okresie wcześniejszym i wzrostu zamożności w związku z koniunkturą w rolnictwie wynikłą z postępującego dualizmu gospodarczego kontynentu zyskała na znaczeniu. Polska stała się spichlerzem Europy, a szlachta zaczęła pełnić rolę wiodącą w naszym państwie.
Fundamentem politycznej równości szlachty stała się konstytucja Nihil Novi z 1505 roku. Od tamtej pory na mocy tej konstytucji (takim terminem określano kiedyś uchwały sejmowe) nic nowego w dziedzinie spraw ogólnopaństwowych jak i przywilejów szlacheckich nie można było przedsięwziąć bez wspólnej zgody obu izb sejmowych – senatu i izby poselskiej. „Nic o nas bez nas” stało się czołowym hasłem rodzącego się ruchu politycznego. Królestwo Polskie, a po unii lubelskiej – polsko-litewska Rzeczpospolita, przybrało ustrój demokracji szlacheckiej, będącej systemem rządów szlachty w państwie opartym na równości praw politycznych wszystkich członków tego stanu. Widomą oznaką aktywności rzesz szlacheckich był właśnie ruch egzekucyjny. Ruch ten, skupiający szlachtę, wysunął postulat naprawy Rzeczypospolitej. Ostrze ruchu zostało wymierzone w posiadających dominujące znaczenie w państwie oligarchów magnackich, których potęga opierała się nie tylko na ich pozycji ekonomicznej, ale też na ówczesnym „kapitalizmie politycznym”, polegającym na niezgodnym z prawem kumulowaniu urzędów państwowych oraz nieprawnym użytkowaniu dóbr królewskich, będących w istocie majątkami państwa. Pozycja magnaterii była tak silna, że niejednokrotnie czyniła z niej grupę w istocie bezkarną – dzisiaj powiedzielibyśmy: kastę. Doskonale, pozycję oligarchów magnackich, opisywało powiedzenie „W Polsce prawo jest jak pajęczyna, bąk się przebije muszyna zatrzyma”.
Egzekucja, czyli wykonywanie (wcielanie)prawa w Rzeczypospolitej, miała dotyczyć wszystkich – zarówno drobnego szlachcica, sędziego jak i senatora oraz samego króla. Chodziło przede wszystkim o wyegzekwowanie istniejącego zakazu łączenia urzędów, a także przestrzeganie zasady o nieprzydzielaniu ówczesnych majątków państwowych (królewszczyzn) bez akceptacji parlamentu.
Postulaty egzekucjonistów długo musiały czekać na urzeczywistnienie. Dopiero tzw. sejmy egzekucyjne z lat 1562-64 przyniosły ich realizację. Polska weszła na ścieżkę usprawnienia państwa i jego instytucji.
Historia uczy nas, że ustrój państwa, ład społeczno-polityczny, system gospodarczy wymagają systematycznej troski i monitorowania. Nic dziwnego, że po prawie dwustu latach – w drugiej połowie XVIII wieku – miała miejsce próba reform związanych z dostosowaniem Polski do realiów politycznych i społeczno-gospodarczych. XVIII stulecia. Próba ta, związana z reformami Sejmu Czteroletniego, została skutecznie powstrzymana przez magnaterię przy użyciu jej akolitów i dworów zagranicznych. Jednak działanie oligarchów magnackich, zsynchronizowane z obcą interwencją, doprowadziło do wymazania Polski z mapy Europy na 123 lata. Symbolem zaprzaństwa oligarchii i wspierających ją szubrawców oraz poputczików jest konfederacja targowicka.
Od opisywanych ,reform ruchu egzekucyjnego mija dzisiaj już 500 lat. Czas niby inny, a analogia jednak ewidentna. Na naszych oczach budowana jest przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, silna pozycja Polski w Europie ściśle powiązana z dynamicznym rozwojem gospodarczym, który to rozwój jest imperatywem dla PiS oraz wzrostem zamożności społecznej. Rośnie wśród Polaków przekonanie o konieczności i możliwości samodzielnego kształtowania polityki wewnętrznej i zagranicznej naszego państwa. Mamy przecież nie tylko prawo, ale i obowiązek urządzić polski dom zgodnie z naszym – polskim, a nie niemieckim, holenderskim czy francuskim – interesem narodowym.
Działania naszych przodków z XVI stulecia pokazują nam, że nie tylko można, ale i trzeba współcześnie dbać o Ojczyznę. Dzisiaj tą siłą polityczną jest niewątpliwie Prawo i Sprawiedliwość. Partia ta wzorem ruchu egzekucyjnego traktuje obowiązki względem Ojczyzny jako obowiązki nie tylko względem Polaków dnia dzisiejszego, ale także względem pokoleń minionych i tych, co przyjdą po nas. Potrzebna jest więc kontynuacja rządów Prawa i Sprawiedliwości, żeby Polska racja stanu, nasz interes narodowy zostały zabezpieczone na kolejne dziesięciolecia.
Rządy współczesnego ruchu egzekucyjnego są tym bardziej potrzebne, że dzisiejsi oligarchowie i ich akolici wspierani przez mainstreamowe media i obcy kapitał dążą do powstrzymania i cofnięcia zmian. Środowiska liberalno-lewicowe wsłuchują się w głos obcych stolic i niedawno odzyskaną po 1989 roku niepodległość chcą zamienić na dyktat Brukseli i brukselskich instytucji. Marzy im się roztopienie narodu polskiego w europejskim demosie. Demosie indoktrynowanym tym razem już nie z Moskwy, ale z Berlina i podporządkowanej mu Brukseli.
Keram