Mamy dobrą wiadomość dla mieszkańców Olsztyna, a szczególnie olsztyńskiego Zatorza. Miasto znajdzie pieniądze na remont wiaduktu nazywanego przez naszych Czytelników Wiaduktem Grzymowicza. Kilkukrotnie opisywaliśmy dramatyczny stan obiektu, który w każdej chwili może zostać wyłączony z ruchu.
Ta informacja pokazuje, że wywieranie nacisku ma sens. Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że władze miasta zapomniały o tym, że wiadukt jest w opłakanym stanie. Za każdym razem, kiedy przypominano o tym, że obiekt najpóźniej za dwa lata będzie musiał być wyłączony z ruchu, z ratusza było słychać jedynie głuche pojękiwanie o tym, że rząd jest zły, a miasto nie ma pieniędzy.
Przypomnijmy. Wiadukt już od kilkunastu lat jest jedynie warunkowo dopuszczony do ruchu. W sytuacji, kiedy Zatorze gwałtownie się rozrasta, grozi to całkowitym paraliżem drogowym. Wiadukt jest jedną z dwóch dostępnych dróg dojazdu na Zatorze, Osiedle Podleśna, Zieloną Górkę i Wojska Polskiego.
To jedna z dwóch dróg wyjazdowych w kierunku Dywit, na Lidzbark Warmiński i Bartoszyce oraz trasa prowadząca do obu olsztyńskich cmentarzy komunalnych. Nasi Czytelnicy nazwali wiadukt im. Grzymowicza, bo to jego „zasługa”, że nic nie zostało zrobione, zanim wydano zgody developerom na lokalizację gigantycznych inwestycji na osiedlach, którym grozi faktyczne odcięcie od reszty miasta.
Po interwencjach medialnych sporawą zajęli się także olsztyńscy radni. Do ratusza trafiła interpelacja w tej sprawie z postulatem, żeby prace remontowe rozpocząć jak najszybciej i już teraz zabezpieczyć środki na ten cel. Przyciśnięty do muru Grzymowicz musiał odpowiedzieć na zadane tą drogą pytania.
Poinformował, że władze Olsztyna „ogłosiły przetarg na sporządzenie dokumentacji projektowej dla zadania dotyczącego remontu Wiaduktu im. Powstańców Węgierskich 1956 (bo tak formalnie nazywa się wiadukt) wzdłuż ul. Limanowskiego”. W obiekcie występują ubytki betonu i pęknięcia.
— W trakcie szczegółowej kontroli stwierdzono występowanie uszkodzeń w postaci ubytków betonu, pęknięć, odspajania się otuliny betonowej, korozji powierzchniowej i lokalnie wżerowej. Do głównych nieprawidłowości wiaduktu należy zaliczyć uszkodzenia przegubów i łożysk spowodowanych nieszczelnym przykryciem dylatacyjnym — przyznał Grzymowicz.
Według szacunków, które przedstawił w odpowiedzi na interpelację ”prace remontowe eliminujące przecieki na przeguby i ich dalszą degradację oraz wymianę nawierzchni bitumicznej należy wykonać najpóźniej do końca 2025 roku. Wstępny koszt remontu oszacowano na 550 tys. złotych”.
— Przedmiotem zamówienia jest sporządzenie dokumentacji projektowej i specyfikacji technicznych wykonania i odbioru robót budowlanych, służących do opisu przedmiotu zamówienia na „Remont wiaduktu Powstańców Węgierskich 1956 w ciągu ul. Limanowskiego w Olsztynie ze szczególnym uwzględnieniem strefy przegubów” oraz sporządzenie kosztorysów inwestorskich i złożenie kompletnego wniosku we właściwym Urzędzie o pozwolenie na budowę lub uzyskania braku sprzeciwu do zakresu i sposobu wykonania robót — poinformował.
Oferty mają być składane do 31 października. Dokumentacja ma być gotowa do 15 grudnia bieżącego roku. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, remont wiaduktu zakończy się pod koniec 2025 r.
Sam wiadukt o nośności 30 ton został zaprojektowany przez Henryka Żółtowskiego i zbudowany w 1963 roku. Codziennie przejeżdżają nim tysiące setki samochodów. Korki już teraz w godzinach szczytu sięgają nawet kilkuset metrów. Obiekt bardzo dawno nie przechodził gruntownego remontu.
Już w ekspertyzie wykonanej w 1996 roku stwierdzono, że uszkodzeniu uległy najbardziej wrażliwe elementy konstrukcji, a dylatacje zostały wyeksploatowane i stały się nieszczelne, co pociągnęło za sobą uszkodzenia dźwigarów i poprzecznie w rejonie przegubów. Jedyny do tej pory remont wykonano w 1999 roku.
Tyle „dobrych” informacji. Teraz trzeba będzie przełknąć żabę wieloletnich zaniedbań, braku logiki i pazerności władz miasta nastawionych przychylnie jedynie wobec deweloperów. Kilka tysięcy nowych mieszkańców Zatorza będzie przez kolejne miesiące po rozpoczęciu prac tkwić w korkach. Zdaje się, ze nikt nie zawarł tej informacji w folderach z ofertami mieszkań w tej części miasta…
Marek Adam