Makkartyzm to nazwa działań politycznych, pozbawionych skrupułów metod śledczych, tworzenia atmosfery strachu, spekulacji, kreowania poczucia zagrożenia i podejrzeń w walce z „wewnętrznym zagrożeniem komunistycznym” w latach 1950-1954 w Stanach Zjednoczonych.
W dniu dzisiejszym makkartyzmem określa się też często „polowania na czarownice”, których celem jest przede wszystkim wytworzenie poczucia stanu zagrożenie w społeczeństwie po to, aby usunąć z przestrzeni publicznej prawdziwych i domniemanych przeciwników politycznych. Ewidentnie w Polsce od czasu powstania koalicji 13 grudnia przestrzeń publiczna jest coraz bardziej wypełniona atmosferą „polowania na czarownice”.
W ostatni piątek 26 stycznia w Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie została odegrana scena rodem z filmu gangsterskiego. Do gabinetu dyrektora wydziału obsługi wtargnęło kilku policjantów, którzy w obecności wicewojewody (z PO) oraz dyrektor generalnej, pod pretekstem domniemanego wycieku danych służbowych, zabrali komputer i telefon komórkowy dyrektorowi wydziału. Jednocześnie tego samego dnia dokonano, w obecności zszokowanych domowników, przeszukania jego mieszkania.
Dyrektor w piątek 26 stycznia o godzinie 14.00, rok przed emeryturą, został zwolniony dyscyplinarnie.
W Urzędzie Wojewódzkim już na przełomie listopada i grudnia 2023 roku, w związku ze sporządzaniem przez Gazetę Wyborczą list proskrypcyjnych z nazwiskami ludzi do zwolnienia, pojawiła się atmosfera obaw, podejrzeń i zwykłego ludzkiego strachu związanego z utratą pracy.
Dzisiaj represyjne działania obecnej ekipy rządzącej są już realizowane nie gdzieś daleko w Warszawie, Krakowie czy Poznaniu, ale u nas, w Olsztynie. Na liście proskrypcyjnej może się znaleźć praktycznie każdy, kto interesuje się, interesował lub będzie interesował życiem społecznym, a zwłaszcza politycznym.
Przyszli po Wąsika, Kamińskiego, po dyrektora wydziału, więc mogą przyjść i po każdego z nas z ponad „siedmiu milionów problemów Tuska”.
Keram