Złośliwi komentatorzy życia politycznego w Olsztynie są zdania, że jedyną szansą na zmianę, żeby Olsztyn stał się miastem nowoczesnym przyjaznym tak mieszkańcom jak i środowisku biznesowemu jest zmiana prezydenta.
Jedyną z kolei szansą na zmianę prezydenta jest to, aby PiS nie wystawiał swojego kandydata. Skąd ta złośliwość? Tak mówi historia: w ciągu ostatnich dwóch dekad ( z okładem) tylko raz była szansa na przerwanie układu Małkowski-Grzymowicz. Szansa ta pojawiła się w 2002 roku, gdy do drugiej tury weszli Jerzy Czesław Małkowski i Jerzy Szmit.
Ktoś powie hola, ale przecież Szmit to PiS! Otóż nie, w 2002 roku Jerzy Szmit startował z własnego Komitetu (Komitet Wyborczy Wyborców „PRAWORZĄDNOŚĆ”) i nie był popierany przez Prawo i Sprawiedliwość ani inną prawicową partię i przegrał minimalnie.
Tym samym mamy dwa warianty. Pierwszy to PiS nikogo nie wystawi (równie prawdopodobny jak twierdzenie, że Tusk jest patriotą), drugi to, że jednak kandydat PiS-u będzie startował w najbliższych wyborach samorządowych na stolec prezydenta Olsztyna.
Przyjmując, że wystawiają kandydata, to kto powinien nim zostać, aby partia odniosła jakakolwiek korzyść z wydanych pieniędzy?
Rozpatrzmy dwa warianty: kandydat na prezydenta ma za zadanie pociągnięcie listy lub też kandydat na prezydenta jest kandydatem perspektywicznym, w zamierzeniach liczył się będzie dopiero w następnych wyborach samorządowych, a w tych wyborach ma się pokazać i nabrać doświadczenia w boju.
No to konia z rzędem temu, kto wskazałby takiego perspektywicznego kandydata, który w następnych wyborach nie będzie zbliżał się do wieku emerytalnego. Ja go nie widzę, ale stary już jestem i mogę niedowidzieć. Gdyby ktokolwiek z was widział takiego kandydata, to proszony jest o nadesłanie informacji na nasz adres, nagroda czeka.
Wariant drugi to kandydat, który ma za zadanie pociągnąć listę, zdobyć poparcie nie tylko środowiska pisowskiego i, na dzień dzisiejszy, jest rozpoznawalny.
Gdybyśmy wzięli pod uwagę ostatnie wybory do sejmu i senatu, to na plan pierwszy wysuwa się były wojewoda, obecny poseł Artur Chojecki, który zdobył największą ilość głosów w Olsztynie z całej listy PiS i mógłby skupić większość głosów ludzi ze środowiska PiS, a tym samym otrzymałby około 16 000 głosów w pierwszej turze.
Biorąc pod uwagę fakt, iż rozdrobnienie będzie bardzo duże, to 16 000 głosów byłoby na granicy wejścia do drugiej tury.
„Artur na prezydenta”- nie brzmi aż tak dobrze jak „Król Artur i rycerze okrągłego stołu”, ale z drugiej strony rycerzy też jak na lekarstwo…
Czesław Jerzy