W ostatnich dniach totalna opozycja znów miała „okazję” do oskarżania rządzących o straszne rzeczy. Rząd stanął przed alternatywą dofinasowania prawie 2 miliardami złotych onkologii lub TVP. A dokładnie to mediów publicznych, bo i Radia Polskiego. Tego już nie dopowiedzieli. I według „totalnych” prezydent wybrał „haniebnie” drugą możliwość.
Totalna opozycja, nie przebierając w słowach, łącznie z nie nadającymi się do powtórzenia, rzuciła się do frontalnego ataku na Prezydenta RP Andrzeja Dudę, za to, że podpisał tzw. „ustawę abonamentową”. Posunęli się do nieetycznych, a często do prymitywnych uwag. Dla „totalnych” nie ma granic, by posłużyć się nieczystą grą, wykorzystując chorych do walki politycznej. Włącza się w to i marszałek Senatu, Tomasz Grodzki, sam nieodpowiedzialnie narażając innych na zarażenie wirusem. Małgorzata Kidawa-Błońska każe prezydentowi „wstydzić się” za taką decyzję. A nie wstydziła się, gdy w 2014 roku upominała się o „pewne i stabilne źródła finansowania” dla mediów publicznych? A czy jeszcze bardziej nie „wstydzi się” jak za „swoich” rządów głosowała przeciwko zwiększeniu wydatków na onkologię? O służbie zdrowia nie ma pojęcia, skoro zarzucając rządowi ukrywanie przypadków koronawirusa, żąda testów dla wszystkich obywateli. Przecież „zapchałaby” całą służbę! A czy szef jej sztabu wyborczego Bartosz Arłukowicz także „nie wstydzi się”, że nakazywał samorządowcowi (marszałkowi województwa małopolskiego): „chłopie, k*wa, masz tych szpitali co drugą ulicę. Zamknij cztery i przyjdź po 200 baniek, a nie po miliard”?
Nie przyjmują do wiadomości, że na służbę zdrowia, a więc i na onkologię z budżetu wyda się w tym roku o 28 mld zł, czyli o 36% więcej w porównaniu do 2015 roku – z 80 mld (4,44% PKB w 2015) do 109 mld (ponad 5% PKB w 2020) złotych.
Finansowanie mediów publicznych jest tak samo ważne jak każdej innej dziedziny. Można też powiedzieć: po co na drogi i koleje a nie na szpitale? To można zadać pytanie: po co szpitale, gdy nie będzie można do nich dojechać? Po co na nowoczesne uzbrojenie, a nie na cele społeczne (jakby zdolność bojowa nie była społeczna). Tu znowu można zadać pytanie: A ile kosztuje wolność, gdy ta jest bezcenna? I tak przykłady alternatyw można mnożyć. Można mieć uwagi do prezesa TVP Jacka Kurskiego o jakość programową. Ale nie popełnia błędów tylko ten, kto nic nie robi – co jest największym błędem. Prezes poniósł konsekwencję tej gry politycznej, chociaż wyniósł TVP na wysoki poziom. I to mimo, w sumie do 3 mld rocznie, drastycznie nisko zasilanej ze środków publicznych. To siłą rzeczy odbija się na jakości programu. Dla porównania: Jest to 6 razy mniej niż wynosi średnia europejska, 10 razy mniej niż w Czechach czy na Węgrzech, a nawet 48 razy mniej od rekordzistów jak w Szwajcarii czy Norwegii.
Alternatywa godniejszej uwagi leży gdzie indziej. Sam Grzegorz Schetyna „chlapnął” (bo jak zwykle nie pomyślał), uważając TVP za i tak za dużą „propagandę PiS-u”, że telewizja publiczna stanowi 30% wszystkich stacji TV w Polsce[!]. Tu ma rację, bo reszta w ogromnej większości stanowi telewizję zagraniczną. To jest postawione na głowie, bo w krajach europejskich zagraniczne media zajmują do 10 % narodowego rynku medialnego. Kiedy wreszcie nastąpi repolonizacja mediów w Polsce? I tu jest nagląca potrzeba znalezienia właściwej alternatywy: albo będą w większości media zagraniczne i dalej będzie szła nagonka i opluwanie Polski i Polaków albo powinny być w większości media polskie i sytuacja wreszcie będzie normalna.
Pan Prezydent Duda, jak dobry gospodarz potrafił znaleźć właściwe rozwiązanie – potrafił przejść od alternatywy do koniunkcji, czyli współwystępowania. Dofinansował, oczywiście w porozumieniu z rządem, i TVP 2 miliardami, i onkologię 3 miliardami. Pomysł prezydenta i premiera to cios w kłamliwą narrację opozycji, jakoby chorzy stracili cokolwiek na dofinansowaniu mediów publicznych.
W maju czeka Polaków doniosła alternatywa: Albo będzie Andrzej Duda i kontynuacja dotychczasowych osiągnięć i dużego postępu w rozwoju Polski albo będzie ktoś z „totalnych” i zaneguje/zmarnuje zdobyty dorobek.
Antoni Górski