Dynamika negatywnych wydarzeń w Niemczech przyspiesza. Coraz więcej i więcej zwolnień grupowych, coraz więcej upadłości firm. Coraz więcej niemieckich firm ucieka do USA i do … Polski, a tego już za wiele.
Niemcy mają swojego człowieka w Warszawie, który ma swojego człowieka w Moskwie, swoisty układ zamknięty. Problem, że na przeszkodzie stoi polskie prawo i Konstytucja RP. Stąd działania Bondery i Tuskaszenki, aby siłowo zmienić ustrój w Polsce, vide wniosek Prezesa TK do prokuratury w tej sprawie. Niemieccy namiestnicy przyjeżdżają do Polski, pod nazwą instytucji międzynarodowych, i domagają się podniesienia wieku emerytalnego oraz wprowadzenia podatku katastralnego.
Jak bankructwo Polski ma uratować Niemcy?
Niemcy widzą, bo znają prawdziwe sondaże, że słup Tuskaszenki, bez wiedzy merytorycznej i kompetencji na bycie Prezydentem, przegra demokratyczne wybory, więc wdrażają plan „B”. Bez „swojego” Prezydenta, słupa, nie ma szans na wprowadzenie EUR-o. Ten plan :B”, to siłowe, pod pozorami demokracji, wprowadzenie EUR-o w Polsce. Dlaczego to takie dla nich ważne? Po drodze jest tzw. mechanizm ERM2, gdzie waluta musi obronić się przed atakami spekulacyjnymi (cary trade), albo należy dokonywać aprecjacji, wzmocnienie własnej waluty. Belka, swego czasu ówczesny Prezes NBP oszacował, że wzmocniłaby się ona EUR/PLN=2. Eksport w cenach w EUR, dajmy na to wynosi 150000 €, a aktualne koszty w PLN, po przeliczeniu na EUR=100000 EUR, czyli bardzo zyskowny. Po aprecjacji przychód nadal wyniósłby 150000 €, ale koszty, po przeliczeniu na EUR, wyniosłyby 200000 €, gigantyczna strata. Taka sytuacja wystąpiła za czasów „kotwicy” Balcerowica, gdzie cokolwiek wyprodukowane za granicą, było tańsze od polskiej produkcji. Wprowadzenie EUR-o w Polsce doprowadziłoby do bankructwa, praktycznie wszystkich firm w Polsce, a resztę wygnałyby za granicę, w tym do Niemiec, którzy na to liczą, bo dałyby zatrudnienie bezrobotnym Niemcom.
Niemcy reaktywowali u siebie elektrownie węglowe, a takie chcą pozamykać w Polsce. Bo jeśli jakaś firma by przetrwała, nie byłoby dla niej energii, a przynajmniej byłaby koszmarnie droga. Chcą podatku katastralnego, bo jesteśmy dla całego Zachodu przykładem, że ten bolszewicki podatek jest bezprawny. Jeśli ktoś ma, np. pieniądze na koncie, w różnego typu papierach, to ewentualnie płaci podatek od zysku, vide podatek Belki. Podatek katastralny jest naliczany od wartości całej nieruchomości, a nie od wzrostu jej wartości, nierówność wobec prawa. Krążą różne stawki, które zaczynają się od 3%. Dajmy na to, że skromne mieszkanie w bloku ma wartość 300000 zł x stawka 3% = 9000 zł podatku katastralnego. To natychmiastowe bankructwo wielu polskich rodzin. Żądania Niemców, aby podnieść w Polsce wiek emerytalny, najpierw do 65 lat dla kobiet, a potem, dla wszystkich do 80 lat, oczywiście, w kolejnych krokach – ktoś musi pracować na dobrobyt rasy panów. Hans Frank, szef generalnej guberni powiedział, że Polacy mają być tak biedni, aby za marne wynagrodzenie dobrowolnie jeździli do Niemiec do pracy.
Niemców kuszą duże rezerwy NBP.
Piotr Solis
P.S. Proszę Szanownych Czytelników o rozpowszechnienie tego artykułu wszędzie.