W lutym 2019 roku wiceprezydent Jarosław Słoma odlicza dni do końca swojej pracy w olsztyńskim ratuszu. Przez kilka ostatnich lat odpowiadał w mieście za sprawy związane z edukacją oraz sportem. Kwalifikacje miał najlepsze z możliwych, gdyż jest kolegą Donalda Tuska i gdy mu jeszcze brzuch nie przeszkadzał (czyli wieki temu) grywał z „królem Europy” w piłkę kopaną.
W jesiennych wyborach samorządowych zdobył jednak mandat radnego województwa z listy Koalicji Obywatelskiej. Uznał to za zobowiązanie wobec wyborców i zdecydował, że z samorządu gminnego przejdzie do wojewódzkiego, gdzie jako radny zarobi zdecydowanie mniejsze pieniądze. Władze Olsztyna nie mogły się na to zgodzić (żeby mniej zarabiał) i powierzyły odchodzącemu z ratusza Jarosławowi Słomie nowe stanowisko w Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji w Olsztynie.
Tym samym przyjaciel z boiska Donalda Tuska, z zastępcy prezydenta Olsztyna przeskoczył na fotel zastępcy prezesa spółki.
Jakie ma kwalifikacje do pełnienia tej funkcji i za co odpowiada? Próżno szukać na stronie wodociągów odpowiedzi, co może u nich w spółce robić historyk i nauczyciel.
Postanowiłam odpowiedzi poszukać w mediach społecznościowych i jak mawiano za czasów mojej młodości „zapuściłam żurawia” na profil FB Jarosława Słomy.
No i proszę, wszystko się wyjaśniło – jak wynika z postów zamieszczonych przez pana wiceprezesa olsztyńskich wodociągów i kanalizacji – pan Jarek leje wodę i tapla się w szambie.
Tu drobna uwaga, o ile taplanie się w szambie (foto 1,2,3) wychodzi mu całkiem nieźle, o tyle lanie wody (foto 4,5,6) to tragedia, wielki człowiek ma od zera do max. 3 polubień swoich postów. Jak się „król Europy” dowie, że Jarkowi lepiej wychodzi taplanie się w szambie niż lanie wody, to go do oczyszczalni „Czajka” ześle, do Trzaskowskiego. A tam Słoma zgnije…
Grażyna Paździoch