Jest problem, jest kryzys, jest zagrożenie – nie ma Tuska! Tusk jest mocny w gębie tylko wśród „swoich” i gdy ma zawczasu przygotowaną „gadkę”. Choć i tak nie zawsze, jak to jego słynne wystąpienie z pomiętą kartką na kongresie programowym(?) Platformy Obywatelskiej pod hasłem „Odporna Polska”. To jest tak jak z kundlem: ujada, szarpie za nogawkę, ale wystarczy tylko schylić się po kamień, by skowycząc, z podkulonym ogonem uciekł. Może nie wie jakie zająć stanowisko bez telefonu z Berlina i Moskwy?
„Złotousty” Tusk pięknie gada, gdy tekst ma wykuty na blachę, albo wygłasza laudację na cześć Niemiec, CDU z Angelą Merkel na czele. To jest widoczne gołym okiem, gdy czasami udaje się (bo jest otoczony wianuszkiem swoich „wielbicieli”) zaskoczyć go „nie planowym” pytaniem. Wtedy ucieka od odpowiedzi, zmienia temat, albo odpowiada agresją. Tak już jest „wyhodowany” (przez służby specjalne?). Obserwowaliśmy to wiele razy.
Jak „łabędzi śpiew” wyglądało „spotkanie”, które uskutecznił, dukający podczas swojego wystąpienia Tusk, przewodniczący Platformy dla zmylenia Obywatelskiej, by omówić „kwestie bezpieczeństwa Polski”. Na zbiegowisku tym nie zabrakło byłych prezydentów: Komorowskiego – specjalistę od bigosowania, lewatywy, latania na drzwiach od stodoły, włażenia na siedzenie przewodniczącego parlamentu japońskiego i Kwaśniewskiego – specjalistę od „obalania” setek, czyli „małpek”. Był też minister Klich, specjalista od „rozwalenia” Wojska Polskiego i Siemoniak, specjalista od dokończenia tego „dzieła”. Był też Sienkiewicz Bartłomiej (pradziadek Henryk przewraca się w grobie), kumpel Kwaśniewskiego od kieliszka, specjalista od „spalenia” budki wartowniczej przy rosyjskiej ambasadzie. Nie żeby był antyrosyjski, ale żeby obarczyć tym narodowców. Byli, a jakże, generałowie, niektórzy moskwiczanie, po moskiewskich Akademiach Wojskowych. Wylewali krokodyle łzy nad niedostatecznym bezpieczeństwem Polski. Oczywiście, jakżeby inaczej, za obecny stan obarczali winą rząd „pisoski”. „Zatroskani” Polską dokładali PiS-owi ile wlezie.
Za fałszywą troską o Polskę („polskość to nie normalność”) kryje się Tuskowa obłuda. Widać to wyraźnie. Tusk nie pominie żadnej okazji by „dołożyć” PiS-owi. Apeluje do „rządzących liderów PiS-u” (do siebie też!?) o „zaniechanie tej politycznej wojny domowej”, by w następnym zdaniu nawoływać do „nie naśladowania reżimu tego typu jak putinowski w Moskwie”.[sic!] Wzywa do „wygaszenia wszystkich niepotrzebnych, naprawdę głupich, wywołanych przez nich [liderów PiS-u] konfliktów w Europie”[sic], bo według Tuska to wszystko wina PiS-u.
Szczyt tuskowej bezczelności objawił się w jego spocie dotyczącym KPO (Krajowym Planie Odbudowy) wstrzymywanym już od ponad pół roku przez Komisję Europejską. Pokazał na paletach (chyba od Trzaskowskiego, który uważa, że te pieniądze zostaną odmrożone, gdy tylko Platforma rzekomo Obywatelska dojdzie do władzy) stosy euro, które blokuje Komisja Europejska z winy PiS-u!? Czy ktoś coś z tego rozumie? Apeluje o zgodę a jednocześnie oskarża. Przyłącza się do europejskich urzędników, oskarżając rząd i Polskę (Polaków – o nie tolerowanie LGBTiQ, skorumpowanych sędziów, przestępców w togach) o rzekomą „niepraworządność”, wyzywając przy tym rządzących od „idiotów”. Tak ma wyglądać zgoda według Tuska!? Biorąc jednak pod uwagę jego „spolegliwą” politykę wobec Putina (o przyjaźni w 2008r., a nawet po Tragedii Smoleńskiej – „nasz [Rosji] człowiek w Warszawie” – i Berlina, zarówno podczas premierowania Polsce, jak i „królowania” Europie, można dostrzec jego właściwe intencje. Co ten Putin, a także Scholz (wcześniej Angela Merkel) ma na Tuska? To zakrawa już nie tylko na „pożytecznego idiotę”, lecz na V kolumnę. Słusznie zauważył jeden z internautów: „Niemcy od lat pchają do Polski gorszy jakościowo towar, ale z Tuskiem to już przegięli”.
Marek Sawicki z PSL-u/ZSL-u pytany o „budowanie pozycji Tuska” na całej opozycji, stwierdził: „On nie jest wszechmogący”. Więcej, Tusk, za wyjątkiem działań destrukcyjnych wobec Polski, jest „wszechniemogący”. Jako „król Europy”, chociaż były, ale mający wpływy (sam się tym chwali), też jako przewodniczący największej partii w Europarlamencie i obsadzający najważniejsze stanowiska w Komisji Europejskiej, mógłby jednym słowem odblokować te pieniądze dla Polaków. Tak nad tym ubolewa!? A dalej bruździ Polakom. Przez takich „POlityków” zamiast na gospodarkę, na rodziny, na dzieci, na wnuki, musimy wydawać pieniądze, również te wstrzymywane na razie „eura”, na zbrojenia. Jeśli Tusk naprawdę chce pojednania, to takim probierzem „szczerości” Tuska byłoby ujawnienie przez niego jego konszachtów z Putinem sprzed i po Tragedii Smoleńskiej. Ale Tusk i „szczerość”?
Poza tym „szubienice”, Pomnik Wdzięczności [zbrodniczej] Armii Czerwonej w Olsztynie – okupanta Polski, symbol lewactwa, należy zburzyć! Szczególnie teraz, gdy wszelkie argumenty do podlizywania się Putinowi upadły, czerwony towarzysz Grzymowicz nie ma żadnego powodu, by przymilać się do niego. Nikt nie ma już wątpliwości, że Armia Czerwona/Radziecka/Rosyjska była i jest zbrodnicza. Dość już mglistych deklaracji, pora przejść do czynów.
Antoni Górski
PS Patriarcha Cyryl z patriarchatu moskiewskiego „pobłogosławił” wojska rosyjskie na agresję na Ukrainę.