Niesłychane od dawna rzeczy się dzieją. Nawet to, że cała opozycja, od totalnych do lewactwa, „jak jeden mąż” domaga się przedłużenia „znienawidzonego reżimu kaczystowskiego”. Głos w tej sprawie dał nawet „ekskról” Europy Donald Tusk. Domagają się wprowadzenia stanu nadzwyczajnego – stanu klęski żywiołowej, stanu wyjątkowego, a chociażby nawet stanu wojennego. Jakby wszystkie organy państwowe przestały działać!? I zgadzają się na „ograniczenia wolności i praw człowieka i obywatela”?! No, rzeczy niesłychane.
Owszem, nie wszystkie organy działają jak należy, chociażby takie sądy. Nadal wypuszczają „Hossa” – przestępcę działającego „na wnuczka” i wielokrotnego przestępcę Zbigniewa Stonogę. Uniewinniają nazistę Hansa Gielena grożącego dzisiaj Polakom. Sędzia prawomocnie skazana przez lata wydaje wyroki, a jej mąż był członkiem gangu reprywatyzującego kamienice. Sędzia Juszczyszyn dalej mąci napuszczając „zagranicę” na Polskę. Wziąłby się za miejscowy przedmiot przestępstwa jakim są koszmarne szubienice, w których lokalni towarzysze nadal czczą zbrodniczą Armię Czerwoną, zbrojne ramię nie mniej zbrodniczej Rosji Sowieckiej. Długo by jeszcze wymieniać.
Strach totalnych przed wyborczą klęską odbiera im prospołeczne i zarazem racjonalne, myślenie. Nie szczędząc epitetów pod adresem Jarosława Kaczyńskiego, zarzucają mu, że się schował i milczy – pewnie „nienawistnie”. Karkołomna zbitka myślowa! Z kolei Andrzejowi Dudzie zarzucają, że ten rzetelnie spełniając swoje obowiązki dobrego gospodarza, doglądając w tym krytycznym czasie „całego gospodarstwa”, jeździ po kraju i promuje siebie jako kandydata na prezydenta. No i tak źle, i tak niedobrze. Totalnym trudno dogodzić. Ale cuda się zdarzają. O dziwo, Klaudia Jachira zaczęła racjonalnie, rozsądnie myśleć i wytyka swoim „koleżankom i kolegom” hipokryzję i cynizm, że Prezydentowi RP robią z tego zarzut. Oby to jej się odmieniło na stałe.
Przesunięcia wyborów chcą Robert Biedroń i Krzysztof Bosak. Domaga się tego Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz powołując się na „świętość życia i zdrowia Polaków”. Jak dbał o tę „świętość”, gdy (współ)rządził – pamiętamy. Apeluje o to aktywny na Twitterze Donald Tusk. Borys Budka przekonuje, że „stan klęski żywiołowej jest oczywisty a nie jest wprowadzany przez PiS z przyczyn politycznych”. Tymczasem, co ciekawe, innego zdania jest „pupilka” Tuska – Małgorzata Kidawa-Błońska, która chciałaby jak najszybciej ulokować się w Pałacu Prezydenckim. „BezHołownie” totalne.
Kidawa-Błońska proponuje przy tym, żeby rząd skorzystał z „naszych doświadczeń”. Zaiste doświadczeń z czasów swoich rządów w doprowadzaniu do klęsk to mają bez liku. Likwidowanie stoczni, policji, wojska, lasów, zakładów. W likwidowaniu skutków klęsk to mają marne zasługi. Albo kazali, jak minister zdrowia Ewa Kopacz cieszyć się wiosną kiedy szalała świńska grypa, albo ubezpieczać się, albo „uczenie” tłumaczyć, że „woda ma to do siebie, że spływa do Bałtyku”. To PiS w ostatniej chwili zdołał wyrwać z ruskich łap Grupę Azoty i wreszcie wszystkie dziedziny życia podnieść z dna.
Wróćmy jeszcze do Tuska. Dzisiaj nawołuje do „solidarności i jedności”. Ten co nad ciałami polskiej elity, polskiego Prezydenta ściskał się z Putinem a zarzuca Kaczyńskiemu, że ten pcha Polskę w jego łapy? Ten co rozwalił gospodarkę, pozbawił bezpieczeństwa wewnętrznego (Policja) i zewnętrznego (Wojsko Polskie), LOT chciał oddać Niemcom a klientów Amber Gold miał za nic? Ten co nawoływał: „nie róbmy polityki” a został „królem Europy”?! Niepolitycznym? „Wypchał” Wielką Brytanię a teraz oskarża polski rząd, że chce „polexitu”? Ileż trzeba mieć w sobie zakłamania, a przy tym bezczelności, by teraz, chociaż w obliczu epidemii, samemu nawoływać do „solidarności i jedności”. Do tego nie szczędzi docinków wymierzonych w walczący z epidemią koronawirusa polski rząd. To może być znamienne tylko dla „cwaniaka z Sopotu”. Dlaczego z Sopotu? Ano, chociaż sam był zameldowany w Gdańsku, a jego Małgośka w Gdyni, dostali komunalne mieszkanie, z którego wcześniej zostali wyeksmitowani poprzedni mieszkańcy, w Sopocie. Ano dlatego, że ówczesny prezydent Sopotu, Kozłowski, chociaż wiedział, że łamie prawo, dostał takie „polecenie z góry”.[1] To jest „tuskowa solidarność”! Trzeba mieć niezły tupet!
Praktycznie prawie wszyscy konkurenci Andrzeja Dudy już do tej pory rządzili. I taki sukces osiągnęli, że po 30 latach „wolności” ciągle w tyle, musimy gonić daleko rozwinięte kraje Europy. To przypomina chwalenie się peerelowskich rządów, że przecież zlikwidowali analfabetyzm po II wojnie. Rzeczywiście, sukces „niebywały”. A teraz „kreatorzy” klęsk, na wszelkich frontach; na ulicy i zagranicy rzucając kłody polskiemu rządowi, wyraźnie hołdują jedynej zasadzie – „po nas choćby i potop”.
Antoni Górski
[1] Wojciech Sumliński, Rozprawa o zabijaniu i zmartwychwstaniu, Wojciech Sumliński Reporter 2019, str.113.