Stało się to, co “Opinie” przewidziały miesiąc temu. Maksymowicz wypadł z gry i pożegnał się ugrupowaniem Hołowni Polska 2050. Czy teraz jego miejsce zajmie Wypij? Obaj zrobili karierę, bo pod flagą Gowina podczepili się pod PiS, a potem zdradzili to ugrupowanie.
Maksymowicz jest znany jako obrażalski, który ma zwyczaj uciekać po tym jak gdzieś narozrabia. Kiedy stracił status “specprorektora” ds. Wydziału Medycyny na UWM uciekł do polityki. Przygarnął go wówczas pod swoje skrzydła Gowin, który wykalkulował, że razem z PiS dojdzie do władzy.
Na ten sam statek zaokrętował młody Wypij, znany wówczas głównie z tego, że był gitarzystą w jednym z zespołów rockowych, synem szefa ABW w Olsztynie, a później Gdańsku oraz skłóconym z pozostałymi członkami klubu radnym wybranym z listy PiS.
Obaj weszli do Sejmu. Maksymowicz zaczął konsumować władzę przy boku Gowina i awansował na wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego. Wypij próbował pokazać twarde łokcie w lokalnych rozgrywkach o władzę i obsadę stanowisk własnymi ludźmi. Był na tyle pazerny, że reprezentując mikroskopijną partię, rościł sobie prawo do obsadzania funkcji wszędzie, gdzie tylko się dało.
Na fali zwycięstwa wyborczego PiS zdążył bez powodzenia kandydować na fotel prezydenta Olsztyna. Już wówczas Maksymowicz i Wypij byli nazywani „fałszywą identyfikacją” ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego. Nazwał ich tak pierwszy ówczesny lider PiS w regionie Jerzy Szmit. I trzeba przyznać, że miał rację.
O tym, jak trafne było to określenie, świadczą kolejne wydarzenia. Maksymowicz obraził się i odszedł z klubu PIS, kiedy na jaw wyszły informacje dotyczące jego kombinacji przy niezbyt etycznych eksperymentach medycznych. Niedługo później Maksymowicz obraził się również na Gowina, odszedł z jego partii. Przeszedł do Hołowni, zostając liderem jego ugrupowania na Warmii i Mazurach.
Wypij został na politycznym okręcie Gowina, a po flircie tego ugrupowania z opozycją i odejściu z koalicji z PiS, awansował na wiceprzewodniczącego ugrupowania. Tyle że ugrupowania bez szans na dalsze sukcesy polityczne i bez gwarancji mandatów w Sejmie po kolejnych wyborach.
Obaj stali się gorliwymi krytykami PiS, które wcześniej dało im mandaty w Sejmie i polityczne kariery. W polityce jak w kartach. Nie można ufać szulerom, ale szulerzy nie mogą ufać także sobie nawzajem. O nowych kłopotach Maksymowicza i apatytach Wypija na jego miejsce u Hołowni “Opinie” napisały miesiąc temu.
Przypomnijmy. Za Maksymowiczem ciągną się oskarżenia nie tylko o nieetyczne eksperymenty. Jako znany lekarz i naukowiec uczestniczył również w operacji pacjentki, która zmarła podczas zabiegu. Sprawa trafiła do sądu. Ten orzekł błąd lekarski i winę szpitala. Sprawę opisały ogólnopolskie media w tekstach zarzucających Maksymowiczowi, że “wyszedł z sali operacyjnej, a pacjent zmarł”.
Ruszyła machina medialna. Zaczął niszowy, lokalny portal, wielokrotnie powtarzanymi tasiemcowymi materiałami na temat posła. Po nim ruszył ogólnopolski, ale też niszowy TOK FM. Ponieważ i to nie wywoływało reakcji, do akcji wkroczył tygodnik Wprost a na koniec ciężka artyleria – Wirtualna Polska.
Hołownia miesiącami zwlekał z reakcją. W końcu do końca listopada obiecał zadecydować o losie Maksymowicza w Polsce 2050. Zamiast decyzji o usunięciu przynoszącego kłopoty medialne parlamentarzysty, przyszła informacja o rezygnacji Maksymowicza z członkostwa w klubie Hołowni i jego partii. Już trzeciej w tej kadencji ze strony Maksymowicza.
— Nie jest żadną tajemnicą, że Wypij młodszy o jedno pokolenie od Maksymowicza z zazdrością patrzy na jego ewentualne szanse reelekcji z listy Szymona Hołowni. Sam utknął w Porozumieniu Jarosława Gowina, które zniknęło z politycznych sondaży zaraz po tym, jak Gowin zdradził PiS i zaczął flirtować z opozycją — miesiąc temu napisały “Opinie”. — Jeszcze tak niedawno obaj posłowie byli wzorem przyjaźni i wzajemnego wsparcia. Bezwzględnie wykorzystali Prawo i Sprawiedliwość jako katapulty do kariery, dzisiaj o powrocie do PiS nie ma mowy, a pytanie brzmi: który polegnie, a który przetrwa? Chyba że polegną obaj — przewidywaliśmy.
Polityczne ambicje i wilczy apetyt Wypija nie jest dla nikogo tajemnicą. Nie trzeba więc być prorokiem, żeby przewidywać jego transfer w najbliższych miesiącach do Hołowni. W końcu to szansa na dalsze istnienie w polityce i karmienie swoich ambicji.
Tym bardziej że Wypij ma swoich protektorów w Warszawie, którzy od wielu lat są znani z mącenia na scenie politycznej. Jednym z nich jest bliski współpracownik Giertycha — Jan Piński. Teraz prowadzi kanał na YouTube, który w całości jest poświęcony opluwaniu PiS i jego prezesa. Wcześniej wydał książkę atakującą szefów spec służb, a w szczególności Michała Kamińskiego. Pochlebnym recenzentem książki był ojciec Michała Wypija, który latami robił karierę w ABW.
Młody Wypij znalazł się na ścieżce prowadzącej przez Pińskiego do Giertycha już wiele lat wcześniej. Był w tym środowisku uważany na nadzieję “na swojego człowieka w polityce”. Nie bez znaczenia jest też zaangażowanie tej grupy w prace przy “ustawach hazardowych”.
Marek Adam