Praktykowane przez Tuska wiele razy. Jak jest Tragedia (Smoleńska), jak jest problem (wewnątrz Platformy), jak jest afera, a tym bardziej w EPP, na szczeblu europejskim – Tuska po prostu … nie ma. Znikł! Jaki piękny błogostan w polityce polskiej i europejskiej. Ale nie łudźmy się, to tylko pozorna cisza. Przyczajenie się.
Nie tylko Tusk milczy. Po ujawnieniu przez „Liberation” „handlu wpływami”, libacji z polowaniami na koszt obywateli (wszystkich krajów Unii) i przy tej okazji lobbowania (mówmy wprost – korumpowania), których mieli się dopuszczać pospołu sędziowie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej[!], urzędnicy Komisji Europejskiej oraz politycy Europejskiej Partii Ludowej, polskojęzyczne i europejskie media … zatkało. Mało tego, KE oraz władze kilku państw naciskały na Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF), aby nie prowadził śledztwa.[!] Czyżby i tam obowiązywała „doktryna Neumanna”: „Sądy nie rozstrzygną żadnej sprawy … przez rok nie zrobią k***a nic; będą prowadzić sprawy i ch**”? Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że niedawno ważne stanowiska w tym urzędzie objęli działacze … EPL.
European People’s Party (EPP), po polsku EPL – Europejska Partia Ludowa (brzmi jak Polska Rzeczpospolita Ludowa), określana też była jako Europejska Partia Obywatelska(?). Zresztą, jak wszystkie Platformy tylko z nazwy i dla zmylenia – „Obywatelskie”. W jej skład wchodzą partie (partia w partii?) proeuropejskie, chadeckie, ludowe, konserwatywno-liberalne i liberalno-konserwatywne partie krajów Unii Europejskiej, w tym Platforma Obywatelska(?) z Polski. W Parlamencie Europejskim reprezentuje ją Grupa Europejskiej Partii Ludowej – Chrześcijańskich Demokratów, stanowiąc największą grupę parlamentarną (187 członków – topnieją, bo w VII kadencji było 265). Na czym miałaby polegać europejskość? A „chrześcijańskość”? A „demokracja” chociażby w wykonaniu Tuska? Tak jak to u lewactwa – pomieszane i odwrócone znaczenia. Taki konglomerat różnorodności, czyli nie wiadomo o co chodzi.
Taka sama sytuacja znana jest w Polsce. „Nadzwyczajna kasta” z sędzią Rzeplińskim i „Iustitią” na czele „blatuje się”[1] z politykami Platformy i na zbiegowiskach KOD-u (Rzepliński, Żurek, Juszczyszyn, Stępień) ją oklaskuje. To są „standardy europejskie”!? Widać, już taka uroda „polskich” i europejskich polityków zwanych „obywatelskimi”. Trzeba być mocno zadufanym w sobie, by uważać, że nie wyda się wspólne imprezowanie grupy politycznych znajomków za publiczne pieniądze, a potem wydawanie wyroków po myśli grupy trzymającej władzę, tak w Polsce za czasów PO-PSL/ZSL jak i w Unii Europejskiej.
Teraz sam lider największej partii europejskiej i największej partii opozycyjnej (na nasze nieszczęście w Polsce) podkulił ogon i siedzi cicho. Są tylko dwie możliwości: albo nie dostał jeszcze wytycznych (Merkel już przestała go ”hodować”), albo właśnie dostał (być może znalazł się już następny „hodowca”, ale jeszcze go nie znamy), żeby warował. A taki wygadany niby!?
„Miałeś chamie złoty róg … ostał ci się ino sznur”. Czy już wtedy Stanisław Wyspiański miał na myśli Tuska?
Poza tym „szubienice”, symbol lewactwa, Pomnik Wdzięczności [zbrodniczej] Armii Czerwonej, okupanta Polski, należy zburzyć.
Antoni Górski
1. Blatować się (z gwary więziennej) – wchodzić w porozumienie z kimś, w złych zamiarach; blatny – pewny, godny zaufania, lojalny.