I w Polsce – niestety – i na Zachodzie. No to uporządkujmy, żeby dzisiaj różni mądrale nie udawali głupa, że ich coś tam zaskoczyło, że trzeba przemyśleć albo że nie wiedzieli – biedni – o co chodzi.
Tak w skrócie:
- 2002 – agresja na Czeczenię – wewnętrzna sprawa Rosji, poza tym trzeba było zlikwidować terrorystów…
- 2008 – napad na Gruzję – to rosyjska strefa wpływów, poza tym ten Saakaszwili…
- 2008 – reset nr 1 w wykonaniu duetu Obama – Biden – w oczach Putina nie tylko Bush jr zobaczył szczerość
- 2010 – zamach smoleński – no ten Kaczyński… wiadomo
- 2014 – zajęcie Krymu – bo zawsze był rosyjski
- 2014 – początek wojny w Donbasie – no bo nielegalnie znalazł się w składzie Ukrainy
- 2016 – Russian collusion w USA – to wszystko ten Trump… wiadomo
- 2020 – reset nr 2 autorstwa Bidena
- 2021 – „kryzys migracyjny” sprokurowany na granicy z Polską i Litwą – no to ten szalony Łukaszenka…
O NS 1 i NS 2 nie chcę mi się wspominać, miłości Merkel czy Berlusconiego do Putina też. Całej tej zgraji jurgieletników na pensji Putina z szeregów socjalistów i pseudochadeków pod wodzą Tuska też nie ma co wspominać.
I oto w połowie grudnia 2021 roku Putin przedstawił oczekiwania „gwarancji bezpieczeństwa”. Nawet się specjalnie nie krył, jakie ma oczekiwania – New European Order. Do kotła dorzucił jeszcze Ławrow. Że by już największy nawet głupek w Europie nie mógł powiedzieć, że nie wie, o co chodzi. Wszystkie karty wywalone na stół.
I co? I nic?
Czy w tym kontekście ktoś może dziś udawać, że jest zaskoczony? Czy można wierzyć tym wszystkim hipokrytom?
Czy po ultimatum Putina najbardziej oczywistym obowiązkiem tych wszystkich mądrali, nie było przygotowanie się na to, co się dzieje od kilku dni?
Serio? Myśleli, że Putin to tak dla jaj?
Czy to wszystko nie było wystarczającym powodem, aby tak na wszelki wypadek przygotować pewne rozwiązania? Żeby teraz nie trzeba było prowadzić kompromitujących „konsultacji”, kiedy Ukraińcy giną już tysiącami? Czy gdyby w poniedziałek, nie trzeba było czekać cały dzień, aby w końcu Borell bredził coś o wakacjach Saint Tropez (taki dowcipniś z niego), zareagowano AUTOMATYCZNIE, to Putin zaryzykowałby to co zrobił dziś?
Ja znam odpowiedzi na te pytania. Wiem, że polskie władze stawały na głowie nie, tylko aby nas do tego przygotować (mimo wszystkich zabiegów lokalnej jurgieletni), ale żeby ostrzec tych tępaków na Zachodzie, co się święci.
I co? I nic? Dzisiaj dalej radzą – może wieczorem znowu coś „ustalą” – a w międzyczasie kolejne tysiące Ukraińców straci życie.
Sorry – ja naprawdę chcę tylko wierzyć tym, którzy nie są dzisiaj zaskoczeni, nie udają głupków przed mikrofonami, nie muszą pisać „listów otwartych”, gdzie pod pozorem Treuga Dei, dalej tkają swój agenturalny koncept.
Nie dajmy się oszukiwać i zwodzić zawodowym kłamcom i liczmy przede wszystkim na siebie. Wtedy nie przeżyjemy zawodu. Dzisiaj udowadnia to Ukraina, która przy wszystkich swoich słabościach, haniebnych błędach jej elit i zwykłego motłochu upajającego się „dorobkiem Bandery” w nie tak dawnej przeszłości, dzisiaj pokazuje, że można stawić bandytom czoła i nie dać się złamać.
DZISIAJ WSZYSCY MUSIMY BYĆ Z UKRAINĄ!!!!
prof. Grzegorz Górski