Jak poinformował prof. Sławomir Cenckiewicz, dziś rano zmarł Józef Szyler (1944-2021) – „bohater Grudnia ‘70, wystawiony bezpiece przez TW „Bolka” i mimo ucieczki z Gdańska do Przeworska i Mielca aż do 1989 r. prześladowany przez SB. Człowiek dobry, odważny współpracownik prawdy, któremu tyle zawdzięczam.”
Józefa Szylera spotkałem (Jacek Karnowski) go raz w życiu, na konferencji, na której mówił o swoim życiu, w tym o donosach TW „Bolka”. Zapadł mi wówczas w pamięć. Skromny, poważny, solidny człowiek. Dość często o nim myślałem. Właściwie jego postać stawała mi przed oczyma zawsze, gdy czytałem kolejne zapewnienia Lecha Wałęsy, że to nie on był TW „Bolkiem”, że nie donosił na kolegów, że sam pokonał komunizm, od początku wiedział, dokąd idzie, i inne tego typu zdania.
Donosy TW „Bolka” nie były tylko pisaniną, która kompromituje piszącego; one wpłynęły na losy ludzi, których dotyczyły. Łamały im życie, odbierały szanse, wikłały w zderzenie z potężnymi bebechami systemu. Za tymi literkami kryje się konkretna ludzka krzywda.
Pełen artykuł: https://wpolityce.pl/historia/544743-myslalem-o-nim-zawsze-gdy-walesa-zaklinal-sie-ze-to-nie-on
Redakcja