Co prawda w 2020 r. ukazała się najnowsza i ponoć najobszerniejsza, bo aż czterotomowa biografia Jana Pawła II, autorstwa Jolanty Sosnowskiej („Hetman Chrystusa”, wydawnictwo Biały Kruk), ale mimo to pozwolę sobie wrócić do innej książki biograficznej o Papieżu – Polaku, którą przed laty wydał amerykański publicysta katolicki George Weigel.
Egzemplarz stojący na mojej półce pochodzi z rozszerzonej edycji wydawnictwa „Znak” z 2002r. (są i późniejsze wydania), ale zrąb tej książki, liczącej niemal 1200 stron, powstał jeszcze kilka lat wcześniej, za życia Wielkiego Papieża, jeszcze pełnego sił witalnych. Daje to ogromny walor bezpośredniej obserwacji nie tylko tego, co działo się kiedyś, ale właściwie bieżącego relacjonowania wielu wątków, nie tylko biograficznych. I jakkolwiek od śmierci Wielkiego Polaka minęło już lat osiemnaście, to w dalszym ciągu ta emocja pisania o wciąż twórczym i aktywnym bohaterze – podczas lektury udziela się również czytelnikowi.
„Świadek nadziei” to książka „gigant” nie tylko ze względu na objętość. To niezwykle szczegółowe opracowanie, konsultowane z samym bohaterem opowieści, powszechnie uważane za obiektywne i rzetelne. To książka, w której odnajdujemy nie tylko aspekty biograficzne, ale także próbę zinterpretowania papieskich książek, dzieł literackich, listów, encyklik i poglądów filozoficznych czy teologicznych, próbę spojrzenia na Karola Wojtyłę/Jana Pawła II przez pryzmat polskiej historii i polskiej mentalności, ale również próbę spojrzenia na historię Kościoła w XX wieku i zachodzących w nim zmian.
Autor nie poszedł na łatwiznę tanich opowieści o „papieżu od kremówek”, pokazał pełen wymiar człowieka charyzmatycznego z uwzględnieniem jego sukcesów, dramatów, wielkości, ale także tych miejsc w papieskim życiorysie, które można uznać za niepowodzenia.
Dzieło wielkie i wciągające, świetnie napisane, dające do myślenia – choć objętość i niektóre rozważania wymagają od czytelnika cierpliwości.
Ale to, co mnie najbardziej uderzyło w książce Weigela, to ukazanie przemian w mentalności współczesnego świata, które w czasie – gdy się dokonywały – jakoś do nas nad Wisłę nieszczególnie zdawały się docierać. A może po prostu nie spotykały się z niezbędną uwagą i należytą dyskusją, a dopiero dziś zaskakują swą napastliwością. Te wielkie, także polityczne wyzwania, do których musimy się obecnie odnosić, choćby związane z rozumieniem pojęcia rodziny, aborcją, seksualnością, ograniczaniem (zwalczaniem?) roli Kościoła jako wielkiego moralnego autorytetu nie są skutkiem dzisiejszych zmian. Ten bój zaczynał się już kilkadziesiąt lat temu i Weigel zwracał na to już wówczas uwagę. Czynił to oczywiście z perspektywy końca lat dziewięćdziesiątych, gdy jego wielkie dzieło o wielkim człowieku powstawało – ale odczytanie tej perspektywy sprzed lat, także i obecnie daje wiele do myślenia.
No ale wtedy był Jan Paweł II – „świadek nadziei”, autorytet i przewodnik, człowiek otwarty, który jednocześnie nie obawiał się stawiać czoła destrukcyjnym zmianom. Potem przyszedł pamiętny wieczór 2 kwietnia 2005r. i od tej pory nic już nie było tak samo.
Gorąco polecam tę książkę. Mimo upływu lat, wciąż zasługuje na uwagę czytelników, także w kontekście niedawnych insynuacji, którym tak łatwo niektórzy potrafią ulegać!
dr Waldemar Brenda
George Weigel, „Świadek nadziei”, Wyd. „Znak”, 2002 (i późniejsze wydania)