Próba przejęcia zebranych podpisów pod referendum w sprawie odwołania wójta to ewenement na skalę kraju. Bardziej pasuje do Białorusi niż do Polski. Tak jednak stało się w Gietrzwałdzie, gdzie prokurator próbował przejąć podpisy zebrane przez grupę referendalną.
— Całe szczęście oryginały podpisów znajdują się już u komisarza wyborczego. Gdybyśmy ich nie przekazali, to na podstawie postanowienia tego prokuratora byłyby zajęte przez Policję i nie moglibyśmy ich złożyć w ustawowym terminie — przekazał mediom Jacek Wiącek jeden z inicjatorów referendum.
To u niego w domu w środę 5 kwietnia pojawili się policjanci z Wydziału Przestępstw Gospodarczych Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie, którym prokurator zlecił przeszukanie domu i przejęcie podpisów. Według relacji mieszkańca Gietrzwałdu przeszukanie miało dramatyczny przebieg.
— Są to metody ubeckie, żeby nasyłać policję za pośrednictwem prokuratora na swoich mieszkańców, którym nie podoba się lokalna władza — mówi Jacek Wiącek. — Mam nadzieje, że dojdzie do referendum i mieszkańcy będą mogli odpłacić mu oddając głos za jego odwołaniem — dodaje.
Widok umundurowanych policjantów źle wpłynął na samopoczucie starszej, bo 80-letniej, teściowej pana Jacka. Trzeba było przewieźć ją do szpitala. Z informacji, do których dotarły “Opinie” wynika, że policjanci po ustaleniu, że przepisy są od kilkunastu godzin złożone u komisarza wyborczego, zamiast zakończyć swoje czynności, przystąpili do przeszukania mieszkania.
Znaleźli kopie podpisów i na żądanie prokuratora zajęli je i zabrali ze sobą. Jak ustaliliśmy, akcja policji ma związek z oskarżeniami ze strony urzędu, którym kieruje wójt, a za odwołaniem którego Jacek Więcek zbierał podpisy.
— Nie można wykluczyć, że wójt otrzyma dostęp do podpisów i będzie zastraszał osoby, które poparły referendum — mówi jeden z inicjatorów referendum. — Tym bardziej że ma już przygotowaną swoją bajeczkę — dodaje.
Wójt twierdzi, że kilkudziesięciu z mieszkańców gminy poskarżyło mu się na wyłudzenie podpisów w sprawie referendum. A to pod pozorem sprzeciwu wobec smrodu z biogazowni, a to ze sprzeciwu wobec budowy wysypiska śmieci. Wójt umieścił nawet na stronie internetowej gminy ostrzeżenie przed oszustami podszywającymi się pod pracowników gminy i zbierającymi podpisy od mieszkańców.
Przeszukanie i próba przejęcia podpisów to efekt donosu do prokuratury, który wyszedł z urzędu gminy. Jak widać wszystkie chwyty dozwolone. I tylko niebywałym szczęściu lub przeciekom “ze służb” można tłumaczyć fakt, że organizatorzy referendum zdołali uratować swoją inicjatywę, przed niechybnym upadkiem.
— Zdumiewa fakt, ze prokuratura daje się wykorzystywać instrumentalnie i próbuje zatrzymać proces demokratyczny — stwierdza Jacek Wiącek. — Wójt chwyta się działań na granicy prawa — dodaje.
Sprawa jest elektryzująca nie tylko ze względu na zaskakującą decyzję prokuratury. Inicjatorzy odwołania wójta są przeciwnikami budowy centrum logistycznego Lidla na terenie przyległym do miasta.
Ich zdaniem na ulokowaniu wielkiego centrum logistycznego ucierpią mieszkańcy gminy, a możliwość pozyskania nowych miejsc pracy jest iluzoryczna. Wskazują też na zagrożenie dla funkcjonowania Sanktuarium Maryjnego w Gietrzwałdzie, do którego przyjeżdżają pielgrzymi z całej Polski.
Jednym z podnoszonych przez nich argumentów jest wilka ilość odpadów, które według nich, mają być składowane na terenie centrum. Ma to, ich zdaniem, stanowić zagrożenie dla niedalekiego cudownego źródełka, przy którym ponad 150 lat temu objawiła się Matka Boża. Objawienia gietrzwałdzkie są jedynymi uznawanymi za autentyczne przez Kościół katolicki w Polsce.
Przeciwnicy inwestycji Lidla na terenie gminy twierdzą też, że pielgrzymów, po wybudowaniu centrum logistycznego, witać będzie widok wielkich hal zamiast sanktuarium. Zwolennicy inwestycji uważają z kolei, że grupa tworząca inicjatywę referendalną jedynie przebiera się w piórka obrońców Matki Bożej, a faktycznie chodzi jedynie o konflikty personalne oraz chęć mieszkania w spokojnej okolicy, zamiast w sąsiedztwie bazy, z której przewożone są towary do setek sklepów.
Kto będzie górą w sporze, okaże się niebawem. Olsztyńskie starostwo powiatowe wydało już pozwolenie na budowę Centrum Dystrybucyjnego LIDL Gietrzwałd wraz z infrastrukturą techniczną. Na razie nie ma odpowiedzi, czy ewentualne odwołanie wójta w udanym referendum pozwoli gminie na wycofanie się w tak zaawansowanej decyzyjnie inwestycji.
Marek Adam