Od stuleci naszym wschodnim sąsiadem jest Rosja .Dzisiaj graniczymy z nią tylko na odcinku enklawy królewieckiej. Ta stosunkowo krótka granica nie niweluje jednak ważności tego sąsiedztwa dla Polski. Ostatnie wydarzenia za wschodnią granicą: putinizacja Białorusi i pełzająca rosyjska agresja na Ukrainie (Krym, Donbas) każą przyglądać się naszemu odwiecznemu sąsiadowi ze zdwojoną uwagą. Szczególnie powinniśmy pamiętać o pewnych faktach z historii, które w sposób trwały zdeterminowały i – niestety – determinują, jak sądzę, oblicze dzisiejszej Rosji. Wśród tych odległych i bliższych wydarzeń niektóre warto przypomnieć.
Na przełomie XII i XIII wieku, w wyniku ewolucji ustroju plemiennego i toczonych licznych walk, plemiona mongolskie zaczęły się łączyć w duże związki zwane ordami W początkach XIII stulecia zjednoczył te ordy Czyngis -chan. Podbojowi Mongołów uległy Chiny, a w 1223 roku wojska mongolskie stanęły u wrót Rusi Kijowskiej, rozbijając w krwawej bitwie nad rzeką Kałką połączone siły książąt ruskich. W kolejnych latach wnuk Czingis-chana – Batu-chan podbił księstwa ruskie. Pod jarzmo Mongołów na ponad dwieście lat dostała się praktycznie cała Ruś, będąca poprzedniczką dzisiejszej Rosji. Najazd wywarł ogromny wstrząs w całym społeczeństwie ruskim. Pogłębił nie tylko istniejący już wcześniej rozkład państwa, ale też wskutek objęcia prawie wszystkich jego ziem obcym pod każdym względem panowaniem poważnie zaciążył na kierunkach rozwoju politycznego i kulturowego wschodnich Słowian – poprzedników dzisiejszych Rosjan.
Związki z kulturą zachodnioeuropejską, utrzymywane przez licznych a rządzących Rusią Rurykowiczów w stuleciach poprzednich, uległy całkowitemu – niestety trwałemu – zerwaniu. Ruś, rozwijającą się do tej pory w bliskim związku z centrami kultury europejskiej, znalazła się od nich w izolacji. Sytuacja ta została spotęgowana przez narastający systematycznie od stuleci konflikt między Kościołem katolickim a prawosławnym. Schizma Wschodnia z 1054 roku, a zwłaszcza zdobycie i złupienie przez łacinników Konstantynopola, doprowadziła w stosunkach Wschodu z Zachodem do przekroczenia Rubikonu i pojawienia się wręcz endemicznej trwałej niechęci, jeśli nie nienawiści!
Po zrzuceniu w XV stuleciu przez Moskwę jarzma mongolskiego związki rodzącego się wówczas państwa rosyjskiego z Europą nie zostały przywrócone. Odwrotnie, izolację kraju spotęgowało swoiste embargo stosowane wobec tego państwa przez Szwecję i Polskę w XVI i XVII stuleciu. Istotnym czynnikiem stała się też i samoizolacja rodzącego się na peryferiach Europy rosyjskiego państwa. Tak więc od XIII do początku XVIII wieku, czyli przez przeszło 500 lat, rodzący się naród rosyjski pozostawał wpierw bezpośrednio, a potem pośrednio, pod wpływem swoich azjatyckich zdobywców. Związki z Europą w tym czasie uległy jeśli nie zerwaniu, to daleko idącemu osłabieniu. Mongołowie skutecznie i na trwale, zaszczepili na ziemiach przyszłej Rosji formę niczym nieograniczonej, opartej na samowoli i w sposób bezwzględny sprawowanej, władzy jednostki. Despotyzm przyniesiony z odległych stepów Azji sprzyjał zbudowaniu i utrzymaniu imperium sprawującego władzę nad podbijanym społecznościami. Ta forma władzy została też wykorzystana przy budowie i konsolidacji nowożytnego państwa wschodnich Słowian – Rosji. Cesarstwo Rosyjskie, podobnie jak imperium Mongołów czy Imperium Ottomańskie, przesiąknięte było od swoich XV-wiecznych narodzin despotyzmem, który w XVIII stuleciu nie tylko nie zmalał, co mogłyby sugerować reformy Piotra I powierzchownie zmieniające państwo i społeczeństwo, ale wręcz odwrotnie – uległ wzmocnieniu. Niezależność Cerkwi i uprawnienia warstwy bojarów, łagodzące ów tradycyjny już despotyzm władzy, zostały zniesione. Rosja wkroczyła więc w kolejny wiek swojej historii jako kraj z utrwalonym despotycznym charakterem władzy państwowej. Druga połowa XIX wieku przyniosła u naszego wschodniego sąsiada tylko kosmetyczną erozję ,,samodzierżawia”. Reformy cara Aleksandra II, ustanawiające samorząd ziemski i niezależne sądownictwo, sugerowały wejście Rosji na drogę, którą od kilku wieków kroczyły państwa europejskie. Początki rosyjskiego parlamentaryzmu z 1905 roku wydawały się potwierdzać te nadzieje.
Rok 1917, a konkretnie rewolucja bolszewicka, przerwał tę przemianę. Rosja wkroczyła w inną – jeszcze gorszą – rzeczywistość państwa totalitarnego. Imperium Zła, które pojawiło się w miejsce carskiej Rosji, nie tylko utrwaliło, ale wręcz rozwinęło azjatycki despotyzm krzewiący się przez stulecia w państwie carów. Nowi, czerwoni, władcy skutecznie likwidowali wszelkie przejawy ledwie widocznych przemian. Przez przeszło siedemdziesiąt lat Rosjanie żyli w totalnej samoizolacji. Despotyzm ubrany w szaty filozofii marksistowskiej otrzymał tym razem ,,naukowe„ uzasadnienie. Za naszą wschodnią granicą kolejne pokolenia karmione były papką ideologiczną, w której wielkoruski szowinizm zajmował poczesne miejsce. Indoktrynacja. przesiąkniętego już przez stulecia despotyzmem, społeczeństwa rosyjskiego zbliżyła je do wizji, którą nakreślił Orwell w ,,Roku 1984”. Homo sowietikus przyszedł na świat.
Dzisiejsza Rosja Putina jest spadkobierczynią całej swojej przeszłości. Nowy car sprawując władzę w Rosji chętnie sięga do skarbnicy despotycznej tradycji swojego państwa. Społeczeństwo rosyjskie od setek lat zna i akceptuje tylko jedną formę sprawowania władzy – samodzierżawie . Nic się w tym kraju w okresie najbliższych stu lat nie zmieni. Rosja nie doświadczy demokracji, bo jej nie chce i jeszcze przez dziesięciolecia nie będzie jej potrzebować.
Keram