UFO? Chyba lepiej użyć tej nazwy, niż pojazd antygrawitacyjny, szczególnie często przywoływany w licznych teoriach spiskowych. Chociaż, antygrawitacji nie odrzucam, ale to opiszę na końcu.
Jak wytłumaczyć fakt, że wulkan Cumbre Vieja na La Palma emitował fale grawitacyjne? To bardzo rzadkie zjawisko, a erupcje wulkanów, prawie zawsze, nie posiadają tej cechy. Jakie warunki należy spełnić, aby powstały rzeczone fale? Tu sięgnąłem do moich młodzieńczych zainteresowań (porzuconych), związanych z bronią atomową i sterowaniem rakietami (por.: https://naszeblogi.pl/61147-czy-polska-moze-i-powinna-miec-bron-atomowa ). Kiedyś zwróciłem uwagę, że Ruscy, gdzieś w okolicy gór Ural, budowali system tzw. martwej ręki. Projekt napotkał przeszkodę, bo góry zbudowane z kwarcu (duża zawartość krzemu), tłumią wszelką łączność radiową.
Tu już tylko krok od sprzęgnięcia tego pomysłu z wynalazkiem Tesli, z cewkami. Jednakże, zanim przejdę dalej, napiszę parę słów o jednym zjawisku w wulkanach. Każdy wulkan wytwarza, wskutek tarcia skał, cieczy i gazów, olbrzymie ładunki elektromagnetyczne. Dosłownie każdy, ale tylko niektóre, w związku z tą energią, emitują fale grawitacyjne. Taki, wulkan musi mieć też coś na kształt „misy” z krzemianów, np. kwarce. Ta „misa” nie musi wirować, bo wystarczy, że wiruje materia wewnątrz niej. To ważne ustalenie, bo same zbudowanie pola elektromagnetycznego, wysokie napięcia, nie doprowadzą do powstania fal grawitacyjnych, o czym marzą zwolennicy teorii spiskowych.
Przepraszam, ale o Tesli za chwilę. Około 200 lat temu żył Mach, tak Szanowny Czytelniku, ten Mach. Stwierdził on, że kiedyś ludzkość będzie podróżować na falach grawitacyjnych. Tylko, co z tego, jak taką podróżą nie można efektywnie sterować? Ale też twierdził, że kierunek podróży będzie od silniejszej grawitacji, ku tej słabszej. Z tym spostrzeżeniem się zgadzam, bo to elementarny mechanizm sterowania. Wystarczy zmieniać położenie tejże silniejszej grawitacji, aby zmienić kierunek. Co więcej, w pojeździe grawitacyjnym nie ma przeciążeń.
Tesla? Może jeszcze akapit dalej? W nauce obowiązuje tzw. „brzytwa” Ockhama, która głosi (w skrócie), że nie należy wymyślać nowych bytów, które byłyby wyjaśnieniem innych. Tę zasadę złamano i wymyślono tzw. „ciemną materię”, która ma wyjaśniać dynamikę, rozszerzanie się Wszechświata, od momentu Wielkiego Wybuchu. Olbrzymie wysiłki, gigantyczne nakłady, odkrycia różnych egzotycznych cząstek, a rzeczonej, ciemnej materii, jak nie było, tak nie ma. Coraz więcej badaczy twierdzi, że ciemna materia nie istnieje. A więc pytanie, co rozciąga kosmos? Jestem w stanie uwierzyć, że w momencie wielkiego wybuchu, materia powstała ułamki mili sekund, ma nieco mniejszą grawitację, niż ta późniejsza. Ten ruch grawitacyjny jest skierowany na zewnątrz, od silniejszej grawitacji ku słabszej, stąd obserwowane przyśpieszenie w rozszerzaniu się kosmosu.
Tesla, wreszcie! Nie będę opisywał zasady działania cewki, a jak Ktoś nie wie, to dr Google chętnie podpowie. Jedno z zastosowań cewek jest źródłem bajdurzenia o napędzie antygrawitacyjnym. Wiele torped i min morskich, w trakcie II Wojny Światowej, kierowało się w stronę metalowych okrętów. Wymyślono prosty sposób, wokół okrętów rozmieszczano cewki i przepuszczano przez nie prąd o odpowiednim natężeniu. Oczywiście, w różnych miejscach świata, te natężenie musiało być różne. Tysiące zwolenników teorii spiskowych pomyliło i nadal myli ładunek elektryczny z grawitacją. „Wygłuszanie” ładunku elektrycznego, to nie jest grawitacja, ale cewki i inne źródła fal elektrycznych są potrzebne, aby zbudować napęd grawitacyjny. Gdyby cewki były narzędziem grawitacyjnym, to wystarczyłoby je instalować na statkach kosmicznych i problem braku grawitacji byłby rozwiązany.
Einstein pracował dla mnie? Trochę żartuję, ale nie tak do końca. Pracował nad koncepcją pola jednobiegunowego. Koncepcji nie sfinalizował, ale wiedział, że grawitacja taki schemat wyczerpuje. Pole jednobiegunowe to grawitacja. Na tej kanwie powstało wiele teorii spiskowych, ale z jednym trzeba się zgodzić. Skoro były takie pomysły Tesli i Einsteina, to każdy racjonalny rząd usiłowałby zweryfikować potencjał tych koncepcji. Twierdzenie, na logikę, że takich badań nie było, jest wierutną bzdurą. Można tylko zanegować nazwy tych badań i ich efekty, bo to tylko fantazjowanie.
Hitlerowcy usiłowali zbudować takie pojazdy, choć nic tu nie jest do końca oczywiste, pewne. Pojawiają się wzmianki, jakoby miały to być wirujące w przeciwstawnych kierunkach walce z metalu (jakiego), napędzane przez pierwotną, prymitywną elektrownię atomową, co powodowało napromieniowanie naukowców i ich śmierć. Taki napęd wykorzystywał zjawisko kawitacji. Czy było tam miejsce dla cewek Tesli? Co z tego jest prawdą, a co fantazjowaniem?
Zbliżamy się do finału, ale nie całkiem. Pomyślałem, że byłby to dysk wykonany z kwarcu, albo innego minerału zawierającego krzem. Całą konstrukcję pokrywałby drugi wirujący dysk z cewkami. Gdy zbliżyłem się do finału rozważań, w internetach zauważyłem, zupełnie przypadkowo, opis tzw. dysku księcia Sabu (https://www.antyradio.pl/News/Ma-5-tys-lat-i-wyglada-jak-kolpak-Jego-przeznaczenia-nie-udalo-sie-wyjasnic-naukowo-46820 ). Właśnie takie ugięcie skrzydełek może modyfikować grawitację na jednym z końców. Tego nie rozstrzygną żadne rozważania, tylko eksperyment.
Teraz coś ekstra na zakończenie, coś bardziej z SF. Powtarzam, fantazjowanie. Chciałem, już na wstępie, wywalić antygrawitację. Rozumowanie było proste, istnieje materia i grawitacja, a także istnieje antymateria i anty grawitacja. Gdy materia zetknie się z antymaterią, to jest wielkie bum, anihilacja materii i antymaterii, a powstała energia gdzieś ulatuje. To samo musiałoby dotyczyć grawitacji i antygrawitacji. Ale poszedłem po rozum do głowy, bo grawitacja i anty grawitacja, to energia. Taka sama energia, ale czy o identycznych właściwościach? Gdyby te właściwości były inne, to już tylko krok do budowy, znanego z SF, pola siłowego. Taka anty grawitacja mogłaby osłabiać na jednym z końców pole grawitacyjne, a to oznaczałoby podróże z większą szybkością, niż wyliczył Einstein, a prędkość światła nie byłaby ograniczeniem.
Sam napęd grawitacyjny, to złamanie czasoprzestrzeni, bo te samo ciało byłoby lekkie i ciężkie. Implikacje sięgałyby dalej, bo sądzimy, że czarne dziury, to ciała o gigantycznej grawitacji. A w świetle powyższego, mogą być pozbawione grawitacji, więc wszystko, co ma jakąkolwiek grawitację, kierowałoby się ku tym dziurom…? Ale to tylko taka spekulacja myślowa, bez podstaw.
Dość fantazjowania i na początek skupmy się na grawitacji. Jeśli ktokolwiek twierdzi, że bez działającego modelu, to wszystko należy o kant d… rozbić, to się z tym zgadzam. Ja mógłbym, potencjalnie, zająć się tematem na emeryturze. Musiałbym do tego czasu dożyć, dożyć w dobrej formie, na emeryturze żyć odpowiednio długo, żyć w dobrej formie … i parę drobniejszych założeń. Szanowny Czytelniku, jeśli wątpisz w to, co napisałem, wiedz, że ja mam taki sam pogląd, a przynajmniej do czasu pierwszego działającego modelu.
Załóżmy, że dożyję do emerytury i to w dobrej formie. Podjadę wtedy do Łukty, gdzie znajdują się najczystsze złoża kwarcu (wizualnie, to taki piasek). Taczka piasku, to może za mało, bo trzeba poeksperymentować. Prawie w każdym spożywczaku można kupić natron. Cewki, to element licznych AGD, a także w motoryzacji, np. cewki zapłonowe. To żadna filozofia pobawić się w napęd grawitacyjny. Wyzwaniem byłaby antygrawitacja i antycewka. Rozpocząłbym poszukiwania od niebieskiej energii, także moje zainteresowanie. Nie mylmy niebieskiej energii z Niebiańską, ale co będę tłumaczył….
Piotr Solis
