przed najazdem żywych / umarli schodzą głębiej / niżej
skarżą się nocą w rurach żalu / wychodzą ostrożnie
kropla po kropli (…)
pod stukającym dumnie obcasem / wzbiera jak kretowisko
cmentarz tych którzy proszą / o pagórek pulchnej ziemi
o nikły znak znad powierzchni
Zbigniew Herbert „Cmentarz warszawski”
Rozwiązanie Armii Krajowej nie zmieni postawy komunistów wobec polskich patriotów, jak to dobitnie ukazał Kazimierz Wierzyński w przywołanym w I części wierszu „Na rozwiązanie Armii Krajowej”. Zapowiedź dramatycznej sytuacji polskiego podziemia doskonale ilustruje instrukcja Ministerstwa Bezpieczeństwa dla wojewódzkich organów UB z 10 lutego 1945 r., w której jednoznacznie wskazuje się, że rozwiązanie AK [należy] traktować, jako fikcyjne oraz, że należy zmienić metodę zwalczania AK, którą odtąd należy uważać za ruch oporu i antydemokratyczny. Dokument ten także podkreśla, że w obecnej fazie walka ta powinna być bezwzględna.
Sytuacje żołnierzy podziemia już po rozwiązaniu szeregów AK obrazują także na przykład raporty Komendanta Okręgu Białostockiego – Władysława Liniarskiego, ps. „Mścisław” do Naczelnego Wodza w Londynie z marca 1945:
Melduję: Berlingowcy i NKWD (Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych ZSRR) stosują niesłychany terror do ludności polskiej. Grabieże, mordy, gwałty. Dnia 7.3. spalono wieś Guty pow. Ostrów Mazowiecka. Ludność wymordowano. Dzieci i kobiety żywcem rzucano w ogień. Stałe obławy i areszt dców, żołnierzy i członków AK, dn. 2.3. raniono i aresztowano Lasa s[zefa] szt[abu] Okr[ęgu], ppłk [Wincentego] Ściegiennego. Aresztowanych przetrzymują w piwnicach na lodzie, głodzą. W czasie badań żołnierzy AK w bestialski sposób katują, nieugiętych mordują.(…)
W Białymstoku w więzieniach NKWD przebywa ponad dwa tysiące więźniów politycznych, którzy żyją w niesłychanej nędzy, umierają z głodu. Po śledztwie wszystkich wywożą na Sybir. W ostatnim czasie znów wywieziono dwa transporty więźniów AK na Sybir. Zbóje z NKWD w ciągu tych paru miesięcy dziewięć razy tyle wyniszczyli Polaków ideowych, co hitlerowcy w ciągu czterech lat. Oto wolność przywieziona przez Rosję do Polski. Ludność prosi o interwencję Ameryki i Anglii, o przysłanie Komisji [aby] zbadać zbrodnie NKWD i Berlingowców, popełnione na ludności polskiej.
Podobny obraz represji wobec żołnierzy podziemia odnajdujemy w „Meldunku sytuacyjnym” płk. Jana Zientarskiego ps. Mieczysław do gen. Okulickiego z 21.02.1945 r.:
W Lubartowie pod Lublinem jest obóz dla oficerów A[rmii] K[rajowej], oraz oficerów z armii [Michała Roli] Żymierskiego, którym udowodniono przynależność do AK, lub inne „przestępstwa” polityczne. W obozie jest około sześć tysięcy oficerów. Obóz jest kierowany i dozorowany przez NKWD (Ludowy Komisariat Spraw Wewnętrznych ZSRR). Warunki higieniczne, odżywianie i traktowanie fatalne. Co kilka dni wywozi się większą partię więźniów w niewiadomym kierunku. Oficerowie wywożeni do obozu są już w większości skatowani i wycieńczeni. Na terenie okręgu wszystkie więzienia są już zapełnione żołnierzami AK. Aresztowania trwają w dalszym ciągu. Liczę się, że po pierwszej fali aresztowań indywidualnych i rozpracowaniu nas może nastąpić masówka aresztowań (…).
Po latach, Zbigniew Herbert w słynnym wierszu „Potęga smaku” (po raz pierwszy zaprezentowanym przez poetę w domu Jacka Bocheńskiego na spotkaniu redakcji drugoobiegowego czasopisma literackiego „Zapis” w roku 1980, da taki oto poetycki obraz przemocy i bezprawia tamtego czasu:
lecz piekło w tym czasie było jakie
mokry dół zaułek morderców barak
nazwany pałacem sprawiedliwości
samogonny Mefisto w leninowskiej kurtce
posyłał w teren wnuczęta Aurory
chłopców o twarzach ziemniaczanych
bardzo brzydkie dziewczyny o czerwonych rękach (…)
W wierszu „Przesłuchanie anioła” Herbert z kolei przywołuje paraboliczny obraz cierpień, najwierniejszych z wiernych, których przeznaczeniem staną się ubeckie i NKWD-owskie katownie:
Kiedy staje przed nimi
w cieniu podejrzenia
jest jeszcze cały
z materii światła
eony jego włosów
spięte są w pukiel
niewinności
po pierwszym pytaniu
policzki nabiegają krwią
krew rozprowadzają
narzędzia i interrogacja
żelazem trzciną
wolnym ogniem
określa się granice
jego ciała
uderzenie w plecy
utrwala kręgosłup
między kałużą a obłokiem
po kilku nocach
dzieło jest skończone
skórzane gardło anioła
pełne jest lepkiej ugody
jakże piękna jest chwila
gdy pada na kolana
wcielony w winę
nasycony treścią
język waha się
między wybitymi zębami
a wyznaniem
wieszają go głową w dół
z włosów anioła
ściekają krople wosku
tworząc na podłodze
prostą przepowiednię
Odpowiedzią komunistów na akty rozwiązania AK nie będzie zatem złagodzenie represji wobec polskiego podziemia czy choćby propagandowe danie przeciwnikowi czasu na rezygnację z walki z nowym ustrojem. Nie takie były bowiem plany Kremla i jego agentury w Polsce w stosunku do sił niepodległościowych, ale w istocie ich eksterminacja. Organizowane obławy (np. w Siedleckiem, Lubelskiem, w płn. części Mazowsza) przynoszą kolejne ofiary: zabitych, aresztowanych czy zsyłanych na Wschód. Zapełniają się sukcesywnie tworzone na terenach polskich obozy NKWD (np. Łabędzki, na Majdanku, w Poznaniu, w Rembertowie, w Skrobowie, w Toszku, w Trzebusce…) i więzienia (np. w Białymstoku, Sanoku, Lublinie, Warszawie…).
Kazimierz Wierzyński w wierszu „Strofy o Prometeuszu”, z przywołanego już tomiku z 1945 roku, pisał:
Pytasz kto jest ten więzień? Skazaniec zuchwały,
Co losu się nie uląkł i męką się trudzi.
Na górach łańcuchami przykuty do skały,
Pokarany przez bogów, męczony przez ludzi.,
Nie wyrzekł się wolności i uparł się przy niej
I okiem swe dalekie obchodzi zastępy
I cokolwiek się stanie, co jeszcze zawini –
Wytrwa przy swoim ogniu. I biada wam sępy!
Symbolicznym aktem braku jakiejkolwiek woli komunistów do dialogu z podziemiem niepodległościowym stanie się podstępne aresztowanie w dniach 27-28 III 1945 r. przywódców wojskowych i politycznych Polskiego Państwa Podziemnego. Najpierw Delegata Rządu na Kraj – Stanisława Jankowskiego, ostatniego Komendanta AK – Leopolda Okulickiego i przewodniczącego Rady Jedności Narodowej – Kazimierza Pużaka, zwabionych (po uzyskaniu gwarancji bezpieczeństwa) „na rozmowy” z Iwanem A. Sierowem, gen. NKWD. Następnie w Pruszkowie ― kolejnych przedstawicieli Krajowej Rady Ministrów, RJN i partii politycznych. Aresztowanie, wywiezienie do Rosji na Łubiankę, a następnie skazanie w dniach 18-25 VI w tzw. procesie szesnastu (dokładnie „procesie piętnastu”- proces Antoniego Pajdaka, zasądzonego na 8 lat, odbył się później) pod zarzutami: popierania dywersji przeciw armii radzieckiej, a tym samym działania na korzyść Niemców i przygotowania do wystąpienia wojennego w bloku z Niemcami przeciwko ZSRR.
Także i to wydarzenie znajdzie odzwierciedlenie w twórczości Kazimierza Wierzyńskiego, w wierszu „Na proces moskiewski”:
Oskarżajcie nas wszystkich, nie tylko szesnastu,
Sądźcie poległych w grobie, to też winowajcy,
Sądźcie szkielet, co z wojny pozostał się miastu,
Gdy wyście jeszcze z djabłem kumali się, zdrajcy.
Oskarżcie także wolność, nieznane wam słowo,
Ten odwieczny zabobon, co zawsze nas dzieli,
Cały kraj polski weźcie, zamknijcie go w celi
I wprowadźcie pod sztykiem na salę sądową.
I choć wyrok spiszecie w ciemnicach swych na dnie
By w kremlińskiej go potem ujawnić asyście,
Jeszcze ten, kto jest wolny, bez trudu odgadnie,
Że zbrodniarzem w tej sali nie my, ale wyście.
My przyjmiemy wasz werdykt. Nie zdoła was zawieść
Polska pamięć i długie pokoleń wspomnienia,
Bo cokolwiek się stanie, jak świat się pozmienia,
Niezmienna wasza przemoc i gwałt i nienawiść.
Lecz kto wolny, a myśli, że z oczu odpędzi
Upiora waszych jaskiń, bagienny wasz opar,
Błądzi, bo moskiewskiego świat uląkł się sędzi,
Wolnych w walce opuścił, ciemiężcę ich poparł.
I osądził się hańbą i skazał na siebie,
Uciekłszy od rozumu, szaleńczy trybunał,
I z djabłem się na polskich mogiłach pokumał
I potępiony będzie na ziemi i niebie
[„Krzyże i miecze”-1945]
Ciąg dalszy w cz. 2.
Wojciech Marczak