Redakcja Deb-Wyb. Sekcja Pióropałkarzy
Kanapowy reporter
– Soszka, Soszka jest temat: Falowana na Katedrę swoich poprowadziła, wow! – Kursik niemal zapiał z zachwytu.
– Pokaż, pokaż! Wreszcie coś się dzieje, jakiś ruch, zadyma – a u nas nie ma o czym pisać. No widzę! Dobrze Naszystom przy ogonach przypalą, dobrze – Soszka zacierał ręce.
– A przy okazji kościół spalą – Kursik mruknął pod nosem.
– Może nie spalą, najwyżej mury pomażą. Nic się nie stanie – Soszka odpowiedział pewnie.
– No nie, do środka chcieli wejść… – Kursik jednak miał wątpliwości – Ale zobacz kto broni katedry – Hutnik.
– Hutnik! Tak jest, Hutnik mamy Cię! I co tam się działo? Trzeba poszukać w necie – Soszka podjął trop
Przez chwile obaj przeszukiwali Internet.
– Mam, zobacz – Kursik puścił filmik z Internetu – Falowana podburza, a ludzie dookoła katery chodzą. Jak przechodzą obok Naszystów to się zaczyna:
„Uuu, co wy tutaj nam zabraniacie, chcemy wejść! My chcemy wolności! Dlaczego każecie nam rodzić? Ciemnota! Dlaczego każecie nam rodzić? Ciemnota! Wolność nam zabieracie! Chcemy mieć wybór! Dlaczego każecie mam rodzić? Ciemnota! Chcemy wejść!”
– O zobacz, a Hutnik tu się odgryza – śledzi dalej Soszka.
– Świetnie, jest temat na reportażyk: Hutnik swoją agresją zagroził pokojowej demonstracji. Falowana została naruszona cieleśnie… – szybko sklecił Soszka.
– Soszka przecież Ciebie tam nie było, a chcesz pisać reportaż jakbyś na własne oczy to widział? – Kursik był mocno zdziwiony.
– Z kanapy najlepsze reportaże się piszę. A co, mam może napisać, jak było? A kto mi za to zapł…. -Soszka ugryzł się w język.
– Hutnik znowu narozrabiał, on napada na pokojowych protestujących! A potem jeszcze za Falowaną do Iławy pojechał – pewnym głosem oświadczył Soszka.
– Do Iławy? Chłopie, nie pisz bzdur! Przecież to Falowana tam pojechała szturmować kościoły i tam jej cielesność ktoś podobno naruszył – Kursik był wyraźnie rozbawiony.
– Przecież wiem – Soszka był w dobrym humorze.
– Ale jak się to wszystko zgrabnie połączy, to ma wyjść, że pokojowo nastawiona Falowana chciała tylko, żeby kilku jej ludzi do kościółka wskoczyło. Różaniec za nienarodzone dzieci odmówiło i spokojnie wróciło pochodzić w procesji wokół katedry. A Hutnik – agresor wszystko zepsuł, aniołki od Falowanej obraził i jeszcze do Iławy za nią pogonił – ułożył sobie Soszka.
– Już Ci to kiedyś mówiłem – Kursik spojrzał na Soszkę – Ty, taki kościółkowy, solidarnościowy wspierasz każdego kto w Naszystów wali. A dzisiaj wspierasz i Falowaną, co aborcji chce na zawołanie. Nie rozumiem… A ten Hutnik to pewnie do sądu z Tobą pójdzie, jak tak napiszesz. Chyba, że Ci gębę obije.
– Tyle lat, a tak mało mnie znasz Kursik. Szybkie sądy nigdy mi nic nie zrobią, choćbym napisał, że Hutnik ma więcej na sumieniu niż Hitler i Stalin razem wzięci. Zresztą o szybkie sądy to niech się Wydawca martwi. A jak mi Hutnik przywali, to będę bohaterem walki o wolność słowa z naszystowskim reżimem – Soszka podsumował Kursika.
– Widzę, że robota leży! – Wydawca wkroczył z hukiem.
– Przeciwnie, wszystko już gotowe. Falowana swoje aniołeczki w procesji wokół Katedry poprowadziła, chcieli zajść i różaniec odmówić, ale Hutnik ich napadł i nie wpuścił do środka! A potem jeszcze podobno za Falowaną do Iławy pojechał i przyczynił się do tego, że jej cielesność naruszyli – wyrecytował Soszka.
– Byłeś tam? – niespodziewanie spytał Wydawca – Brrr… brzydziłbym się…
– A po co? Ja? Doświadczony kanapowy reporter jestem. To po co mam to oglądać? Tu się wytnie, tu się sklei, sosem się poleje i reportaż do nagrody można zgłosić Szefie – Soszka odpowiedział na luzie.
– No tak, Ty dostaniesz nagrodę od kolegów, a ja powiastkę do szybkiego sądu – Wydawca był dziś zaczepny.
– No tak, wolność słowa… najważniejsza – powiedział bez entuzjazmu i machnął ręką Wydawca.
A Kotek Mruczek przeciągnął się leniwie na parapecie redakcyjnego okna…