Pod koniec stycznia Miejski Ośrodek Kultury prowadzony przez niedocenionego literata Sieniewicza (więcej Wszyscy chłopcy prezydenta – Opinie Olsztyn) pokazał lwi pazur i wysłał w świat zawoalowaną krytykę prezydenta Grzymowicza. Krytyka ta trafiła do mieszkańców za pośrednictwem jednorożców, co można przeczytać na stronie MOK:
W poniedziałkowy ranek (23 stycznia) MOK Olsztyn postanowił wlać w miasto nieco koloru i radości. Bo choć tu pryzmy wykopanego błota (to bezczelna krytyka prezydenta Grzymowicza i jego szalonych, kosztownych i nierentownych inwestycji – komentarz mój), a tam kac gigant (czyżby doświadczenie własne dyrektora Sieniewicza) i pizza na tłustym cieście (krytyka branży gastronomicznej w stolicy Warmii), o czasach niełatwych przez grzeczność nie wspominając (tu znowu się czepiają pana prezydenta Grzymowicza, który sam podwyżkę wziął, i to sutą, a pracownikom skąpi jak Tusk pieniędzy z budżetu), to my w samą porę przypomnieliśmy sobie, że róg jednorożca ma magiczną moc oczyszczania wszystkiego, czego dotknie (tu nie jestem pewien, ale znając „poetyckość” i umiłowanie męskich członków dyrektora Sieniewicza (patrz afera w galerii Dobro) podejrzewam próbę molestowania seksualnego).
Dlatego dziś, dziarsko przeskakując kolejne place budowy i z wdziękiem omijając bezkresne korki, osiem różowo-miętowych jednorożców wyruszyło z Kamienicy Naujacka, by nieść Wam wyszczerz i nadzieję. Z wiarą, że świat może być bajkowy, jeśli będziemy chcieli, by taki był, rozesłaliśmy tabun przepięknych i namiętnie barwnych jednorożcowych dzieciąt (tu poeta Sieniewicz poszedł po bandzie, wiek dziecięcy to te jednorożce mają już dawno za sobą – ale jeśli się mylę, to tego blond jednorożca chętnie zaadoptuję) do miejsc nieco wyblakłych i spranych prozą. Tam, powiewając ekstatycznie grzywami, przez najbliższe dni będą starały się wnieść w Was trochę bezpretensjonalnego ciepła i uśmiechu. Każde z nich wyposażone jest w stosowny bon mocik na temat istnienia i nieistnienia, co być może pozwoli Wam przypomnieć sobie, że niemożliwe jest tylko opcjonalne.
Józef Szwejk
P.S. prywatna uwaga do red. Kursa z gazety, której już nie ma. Redaktorze, oświadczam, że ja to ja, Józef Szwejk, a nie prezes Jerzy Szmit jak to redaktor sugerował w swoich wypocinach na portalu upadłej gazety. Pan Szmit nie pisze u nas pod pseudonimem, bo wychodzi ze słusznego zresztą założenia, że nic mu zrobić nie możecie. Inni autorzy już tej pewności nie mają i czasami posługują się pseudonimami (w tym piszący te słowa). Dodam, że nie jestem też członkiem rządzącej partii, a ich koalicjanta to wręcz nie trawię. Głosuję co prawda na PiS, ale z drugiej strony, jaki mam wybór? Głosować na prorosyjską Konfederację czy proniemiecką „totalną opozycję”? No bez jaj!