Stało się to, co było do przewidzenia (pisaliśmy o tym: https://opinie.olsztyn.pl/olsztyn/nowy-prezydent-olsztyna-cz-1/) – prezydent Grzymowicz po zgłoszeniu pana Szewczyka jako kandydata PO do rywalizacji o stolec prezydencki w Olsztynie ,ogłosił wszem i wobec swoją rezygnację z walki o następną kadencję.
Nie jest to informacja warta większej uwagi, nikt (lub prawie nikt) w Olsztynie po nim płakał nie będzie, pracownicy w ratuszu szampana też jeszcze nie otworzyli (chodzą plotki, że pan Piotrek może wrócić jako wiceprezydent u Szewczyka) i gdyby nie pewne okoliczności przyrody, to nie warto byłoby tego nawet komentować. Jedyne co przykuwa uwagę w tym małym zamieszaniu jest to, w jaki sposób media olsztyńskie odnotowały fakt ucieczki z placu boju najbardziej znanego hunwejbina ośmiogwiazdkowej opozycji.
Radio Olsztyn poinformowało bez zbytniego poddaństwa, że „Grzymowicz rezygnuje. Poparł Roberta Szewczyka”. Podobny duch zachował portal Olsztyn.com – ”Prezydent Piotr Grzymowicz rezygnuje ze startu w wyborach”.
Towarzysz Socha poszedł krok dalej, i obwieścił, z pewną dozą dostojeństwa, że „Grzymowicz wycofał się ze startu i namaścił na prezydenta Szewczyka”.
O szczebel wyżej wspiął się portal Olsztyn24.com informując w iście królewskim stylu, że „Prezydent Olsztyna nie będzie się ubiegał o reelekcję. Postawił na Roberta Szewczyka. – o reelekcje ubiegać to się może głowa państwa, a nie członek PZPR.
Wszystkich jednak przebili redaktorzy z Gazety Olsztyńskiej, obwieszczając światu, że „Piotr Grzymowicz odchodzi niepokonany”
Niepokonany? Człowiek, który przed wyborami parlamentarnymi był typowany na pierwsze miejsce na liście ośmiogwiazdkowej koalicji, i który w ostateczności nie otrzymał żadnej propozycji do sejmu, jest niepokonany? Człowiek, który odmówił startu w wyborach do Senatu, obawiając się rywalizacji z Lidią Staroń, jest niepokonany? Chyba że uznamy go za niepokonanego, bo uciekł przed bitwą, podobnie jak teraz ucieka przed konfrontacją w nadchodzących wyborach samorządowych. „Piotr Grzymowicz ucieka przed porażką” to byłby o wiele trafniejszy tytuł, redaktorze Grosz, a ucieka, bo do odważnych to on nie należy, co najlepiej udowodnił w czasie pandemii koronawirusa – patrz art. https://opinie.olsztyn.pl/spoleczenstwo/pan-piotrek-byl-chory-i-lezal-w-lozeczku/.
A tak a propos ucieczki, to nasz niezawodny redaktor Socha obwieścił światu, ze w PiS trwa polowanie na kandydata, na prezydenta Olsztyna. Redaktor Socha postanowił wziąć udział w polowaniu w postaci naganki. Naganka, zwana też nagonką, to ludzie, których zadaniem na polowaniu jest wypłoszenie zwierzyny i skierowanie jej w kierunku myśliwych. Naganiacze dla wypłoszenia zwierząt posługują się specjalnymi kołatkami wywołującymi duży hałas – tu redaktor użył portalu Deb@ta, hałasu może dużego nie narobi, ale do braci pisowców trafi. I nagonił, niczym dziecko chłopskie z czworaków (pamiętacie nagankę w Misiu?) wypędził pod lufy myśliwych człowieka „który był wiceprzewodniczącym rady miasta, prezesem WM SSE i osiągnął wówczas spektakularny sukces, obecnie jest dyrektorem w Enerdze, ale zapewne już ktoś z koalicji szykuje się na jego miejsce, ma doświadczenie i jest politykiem umiarkowanym o dużej kulturze osobistej”.
Przyznam, że kibicuję redaktorowi Sosze w tej jego malutkiej nagance, bo bardzo chciałbym zobaczyć tego ”męża opatrznościowego” PiS-u poddającego się osądowi mieszkańców Olsztyna – pewien jestem, że jego start w tych wyborach opiewałby lud Olsztyna słowami wieszcza „Głupi niedźwiedziu! Gdybyś w mateczniku siedział, Nigdy by się o tobie Olsztyn nie dowiedział”.
Czesław Jerzy