Mamy dwie Polski, ta pierwsza uważa, że edukacja w Polsce jest i ma nadal być przede wszystkim w rękach rodziców. Powód jest prosty. To przecież rodzina jest, była i zawsze będzie podstawową siłą wychowującą i kształtującą dziecko – małego człowieka od chwili narodzenia! To jest fundament naszej i nie tylko naszej cywilizacji. Dopiero potem rodzice, kiedy dziecko zaczyna dorastać na zasadzie subsydiarności, korzystają z pomocy nauczycieli, szkoły i specjalistów od wychowania. Celem fundamentalnym wychowania jest przygotowanie człowieka do życia, szczególnie do życia w rodzinie, w której jest mężczyzna i kobieta, którzy wzajemnie darują się sobie po to, aby powołać nowe życia i roztoczyć nad nimi opiekę.
Druga Polska to ta od Trzaskowskiego, która wychodzi z założenia, że rodzice nie znają się na wychowaniu. Należy więc, wg. tej drugiej Polski, wychowanie przekazać ,”ekspertom” , którzy mają być powoływani przez szkoły, a równie dobrze może przez wojewódzkie rady LGBT? Oczywiście, wg. tej Polski docelowo edukacja seksualna powinna być obowiązkowym przedmiotem szkolnym. Poczesne miejsce w wychowaniu dzieci w tym zakresie mają mieć edukatorzy seksualni. Ci „eksperci” od seksu, przykładem krajów zachodnich, pod pozorem walki o równość ludzi będą też niwelować, w imię równości, naturalną, a związaną z tożsamością człowieka, różnicę miedzy kobietą a mężczyzną.
Już 12 lipca sami zdecydujemy.
Keram