W historii światowej poczty jest wiele przykładów listów i przesyłek które docierały do adresata po kilkunastu nawet latach. Dzisiaj w dobie poczty elektronicznej takie przypadki prawie się nie zdarzają, ale jednak od czasu do czasu jakieś wpadki są.
Poniżej klasyczny przypadek spóźnionej korespondencji-tym razem zawinił odbiorca-w masie wiadomości nie zauważyliśmy przysłanej w piątek korespondencji.
Redakcja
W 2000 roku podczas wyborów prezydenckich w USA, kandydujący wiceprezydent Gore wprowadził nowy model prowadzenia kampanii. W tzw. swing states odbywał spotkania, podczas których przedstawicielom sprzecznych grup interesów obiecywał wszystko.
I tak spotykał się z grupami demokratycznych aktywistów chrześcijańskich i jak Rejtan bronił kraju przed homoseksualistami. Zaraz po tym spotkaniu jechał do homoseksualistów i tak samo żarliwie zapewniał ich, że spełni wszystkie ich oczekiwania. Potem jechał do związkowców i zapewniał, że będzie ich bronił przed pazernymi przedsiębiorcami, a pół godziny później zapewniać biznesmenów, że skończy z przywilejami związkowców. KAŻDY SŁYSZAŁ CO CHCIAŁ I NIKT Z TYCH LUDZI NIE WIERZYŁ, GDY KRYTYCZNE MEDIA MÓWIŁY, ŻE GORE PO PROSTU ICH OSZUKUJE.
Gore przegrał, 4 lata później „metoda” też nie zadziałała. Dopiero Obama zdołał dwa razy tę udoskonaloną „metodą” osiągnąć władzę. Clintonowa – na szczęście dla polski – już nie.
ALE – CZY NIE MACIE WRAŻENIA, ŻE KTOŚ TU PROWADZI TAKĄ WŁAŚNIE KAMPANIĘ ?
Ta metoda jednak nie daje gwarancji sukcesu. Ciągle więcej, także w Ameryce, jest ludzi, którzy NIE DAJĄ SIĘ NABIERAĆ NA TĘ METODĘ I NA TO OSZUSTWO!
Kiedy do władzy w Hiszpanii dochodził Zapatero. Nikt go nie traktował poważnie. Kraj był w doskonałym stanie po wieloletnich rządach premiera Aznara, Aznar przewodził w sondażach. Socjaliści wystawili kandydata z łapanki, został na placu boju – jak mówili jego koledzy – najgłupszy z nich (czyli Zapatero), bo nikt normalny nie chciał zaznać kolejnej porażki.
I nagle zdarzyły się akcje terrorystyczne w Madrycie – zginęło prawie 200 osób, rannych było prawie 2000. Hiszpanie postanowili ukarać Aznara i wybrali sobie Zapatero. Wydawało im się, że trzeba coś zmienić. No i zmienili.
Zapatero przez kolejne lata przeorał Hiszpanię wzdłuż i wszerz, zalegalizował radykalną aborcję, związki homoseksualne, adopcję dzieci przez homo, no i wmówił Hiszpanom, że najgorszy w dziejach był dla nich Franco. Przy okazji zrujnował doszczętnie kraj gospodarczo. Już przed wielkim kryzysem 2008 r. Hiszpania stoczyła się w przepaść.
Tkwi w niej do dziś, a skutki zniszczenia przez Zapatero hiszpańskiej tożsamości są aż nadto widoczne.
Co ciekawe, ówcześnie było wielu hierarchów kościelnych w Hiszpanii, którzy przekonywali że Zapatero tylko tak dla zmyłki mówił o rewolucji obyczajowej. Jak się przekonali że było inaczej, to do dziś się nie podnieśli z szoku.
Jeden człowiek, nawet przez swoich kolegów uważany za półgłówka, może naprawdę dużo zepsuć.
Polecam tę opowieść wszystkim tym, którzy ciągle się wahają, jak się zachować w niedzielę.
Grzegorz Górski