16 grudnia
– w 1922 roku zamordowany został prezydent Gabriel Narutowicz
Po burzliwych pierwszych polskich wyborach prezydenckich Gabriel Narutowicz mógł w końcu rozpocząć normalne urzędowanie. Mimo anonimowych gróźb przewidujących jego rychłą śmierć, profesor zachowywał zewnętrzny spokój i opanowanie – odmówił nawet ochrony policyjnej, choć nalegał na to jego osobisty sekretarz Stanisław Car. Trzeci dzień urzędowania, czyli 16 grudnia, rozpoczął się dla prezydenta podpisaniem ułaskawienia skazanego na śmierć więźnia. Następnie prosto z Belwederu udał się na przedpołudniową wizytę u kardynała Aleksandra Kakowskiego. Spotkanie trwało krótko; następnym punktem w rozkładzie dnia, o 12, było otwarcie salonu sztuki w gmachu Zachęty. Potem prezydent miał jeszcze wysłuchać relacji Tadeusza Jackowskiego (który przyjechał z Gdańska ze zgodą Leona Plucińskiego na objęcie stanowiska premiera), spotkać się z Kapitułą Orderu Orła Białego i porozmawiać z kandydatami na ministrów.
Około godziny 12.10 prezydencka limuzyna zajechała pod galerię, gdzie już czekali na niego premier Julian Nowak oraz ministrowie Kazimierz Kumaniecki i Wacław Makowski. Na schodach witali go szef protokołu Stefan hr. Przeździecki i prezes Zachęty. Narutowicz wszedł do sali wystawowej na pierwszym piętrze budynku. Wśród zgromadzonych gości obecny był poseł angielski. Prezydent oglądał kolejne obrazy. Kiedy zatrzymał się przy dziele Teodora Ziomka Szron, rozległy się nagle odgłosy trzech szybko następujących po sobie strzałów. Wśród ogólnego zamieszania prezydent osunął się na podłogę. Jego głowę podtrzymywała poetka Kazimiera Iłłakowiczówna, a premier zaczął wzywać pomocy lekarza. Po chwili podszedł doktor Śniegocki, który stwierdził zgon w wyniku wewnętrznego krwotoku płucnego. Wtem dostrzeżono stojącego z boku zabójcę, malarza Eligiusza Niewiadomskiego, z wyciągniętym w kierunku prezydenta rewolwerem. Ujęto go, ale nikomu nie pozwolono opuszczać gmachu, aby wiadomość o zamachu nie rozprzestrzeniła się po mieście i nie spowodowała zamieszek. W końcu po sporządzeniu protokołu z oględzin zwłok, po 14.30 wyprowadzono ciało prezydenta i przewieziono do Belwederu. 22 grudnia odbył się uroczysty pogrzeb i złożenie zwłok w podziemiach archikatedry warszawskiej.
– w 1980 roku odsłonięto pomnika Poległych Stoczniowców
Gdański Pomnik Poległych Stoczniowców jest jednym z najbardziej znanych polskich monumentów XX wieku. Idea jego wzniesienia powstała tuż po tragicznych wydarzeniach na Wybrzeżu w grudniu 1970 r., kiedy to w trakcie akcji pacyfikacyjnej zginęło 39 robotników. Inicjatywa wyszła od pracownika Stoczni Gdańskiej i członka komitetu strajkowego Henryka Lenarciaka. Jednakże przez dziesięć lat władze nie pozwoliły na budowę, dlatego też mieszkańcy Trójmiasta oddawali hołd poległym składając kwiaty pod murem cmentarnym. W dziewiątą rocznicę w czasie swojego przemówienia Lech Wałęsa wezwał do samowolnego wzniesienia pomnika, nawet ze zwykłych kamieni. W następnym roku, w wyniku sierpniowych obrad stoczniowców z władzą, wśród zaakceptowanych postulatów znalazła się również realizacja tego planu.
Już 17 sierpnia pod bramą stoczni umieszczono pierwszy, drewniany krzyż. Szkic większego projektu opracował pracownik stoczni inż. Bogdan Pietruszka. Pomnik miał powstać za pieniądze prywatne, a więc fala datków na ten cel zaczęła napływać do Gdańska z terenu całej Polski. Całość monumentalnego założenia wzniesiono bardzo szybko, oficjalne odsłonięcie nastąpiło bowiem już 16 grudnia 1980 r. o godzinie 17. W uroczystościach brali udział stoczniowcy, działacze opozycji i mieszkańcy Trójmiasta. Apel poległych został odczytany przez aktora Daniela Olbrychskiego, równocześnie poświęcono sztandar „Solidarności” i złożono wieńce, również w imieniu władz. Charakterystyczna konstrukcja w formie trzech smukłych krzyży powstała według projektu czterech architektów: Bogdana Pietruszki, Wiesława Szyślaka, Wojciecha Mokwińskiego i Jacka Krenza. Autorami płaskorzeźb zdobiących jego dolne partie byli Robert Pelpliński i jego żona Elżbieta Szczodrowska-Pelplińska.
Pomnik szybko stał się ważnym symbolem walki z systemem komunistycznym. Miejsce to odwiedzali m.in. papież Jan Paweł II, prezydent USA George Bush senior, premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher. W 25. rocznicę powstania „Solidarności” pod pomnikiem zebrali się przedstawiciele władz krajów europejskich, którzy podpisali list intencyjny założenia Centrum Solidarności w Gdańsku.
– w 1981 roku podczas stanu wojennego oddziały ZOMO spacyfikowały górników KWK „Wujek” w Katowicach, zabijając 9 górników.
Lista zabitych górników z KWK „Wujek”:
- Józef Czekalski (48 lat)
- Krzysztof Giza (24 lata)
- Joachim Gnida (28 lat)
- Ryszard Gzik (35 lat)
- Bogusław Kopczak (28 lat)
- Andrzej Pełka (19 lat)
- Jan Stawisiński (21 lat)
- Zbigniew Wilk (30 lat)
- Zenon Zając (22 lata)
17 grudnia
– w 1970 roku doszło w Gdyni do masakry robotników Stoczni im. Komuny Paryskiej, gdzie zginęło 10 osób oraz do walk ulicznych w Szczecinie, w których zginęło 16 osób – tzw. Czarny Czwartek.
– w 2020 roku Robert Lewandowski wygrał plebiscyt FIFA na Piłkarza Roku. Jest pierwszym Polakiem, który otrzymał to wyróżnienie. W finałowej trójce okazał się lepszy od sław futbolu – Portugalczyka Cristiano Ronaldo i Argentyńczyka Lionela Messiego.
18 grudnia
– w 1529 roku wybrano Zygmunta Augusta na króla Polski. Była to jedyna w dziejach kraju elekcja przeprowadzona vivente rege, a więc jeszcze za życia ówczesnego króla, Zygmunta Starego.
Urodzony w 1520 roku Zygmunt August w momencie elekcji miał 9 lat. Jego wybór zatwierdził sejm w Piotrkowie. Już wcześniej książę miał zagwarantowany tron litewski – w grudniu 1522 roku litewscy dostojnicy uznali go wielkim księciem w wypadku śmierci ojca.
Zabiegi prowadzące do elekcji i koronacji młodego Jagiellona jeszcze za życia Zygmunta Starego podejmowała przede wszystkim jego matka, królowa Bona Sforza. Obawiała się, że jej mąż, którego zdrowie pogarszało się niemal z dnia na dzień, nie dożyje pełnoletniości syna, przez co ten może zostać odsunięty od korony.
Dzięki staraniom Bony Zygmunt został okrzyknięty władcą najpierw na Litwie. Wkrótce w ślady sąsiadów poszli także Polacy. Koronacja odbyła się 20 lutego 1530 roku. Przez następne 18 lat Polska miała jednocześnie dwóch monarchów, co było przypadkiem bez precedensu. Nie spodobał się on jednak szlachcie – jeszcze w 1530 roku skłoniła ona króla-ojca do wydania aktu stwierdzającego, że elekcja vivente rege była zdarzeniem jednorazowym.
19 grudnia
– w 1737 roku zmarł Jakub Sobieski, polski królewicz, pretendent do tronów: polskiego, mołdawskiego i węgierskiego.
Redakcja