Szanowny Pan
Tomasz Kurs
Gazeta Wyborcza
Szanowny Panie, w związku z tym, że znalazłem się na stworzonej przez Pana i innych pracowników „Gazety Wyborczej” liście proskrypcyjnej,
*Fragment tekstu z GW – „Ludzie >>dobrej zmiany<< PiS-u na Warmii i Mazurach mogą pakować walizki”.
,,Marek Nowacki, warmińsko-mazurski kurator oświaty.
Ten były nauczyciel historii dzięki PiS objął ważne stanowisko i nie zawahał się go użyć. Np. w 2018 r. pisaliśmy o „Tęczowym piątku” w I LO, czyli akcji solidarności z młodzieżą LGBTQI. Pomysł uczniów poparła dyrektorka Jolanta Skrzypczyńska, za co w konsekwencji została wezwana na kuratorski dywanik. Kuratorium postanowiło też skontrolować i oficjalnie sprawdzić, co podczas „Tęczowego piątku” działo się w szkole i czy rodzice wyrazili na to zgodę. Nowacki zajął też stanowisko wobec Strajku Kobiet w 2020 roku: „W poczuciu odpowiedzialności za młode pokolenie nie wolno nam, wychowawcom, stać obojętnie w obliczu aktów przemocy i profanacji dokonywanych z udziałem młodzieży”
zwracam się do Pana z następującą prośbą. Jeśli już przewidzieli mnie Państwo do natychmiastowego zwolnienia z pracy, kontynuując w ten sposób chlubną tradycję m.in. Marca ’68 roku czy działań komisarzy wojskowych stanu wojennego, to proszę chociaż o rzetelność w przedstawianiu moich danych osobowych. Otóż mam dwa imiona, którymi posługuję się w przestrzeni publicznej – brzmią one Krzysztof oraz Marek.
Drugim imieniem (Marek) zwracają się do mnie tylko ludzie mi życzliwi, a do takich przecież Szanowny Pan, jak i cały zespół pracowników olsztyńskiego wydania „Gazety Wyborczej”, niewątpliwie nie należeli, nie należą i, jak sądzę, nie będą należeć w przyszłości. Mając to na uwadze, proszę o korektę na stworzonej przez Pana i środowisko „Gazety Wyborczej” liście proskrypcyjnej w postaci zapisu „Krzysztof Marek Nowacki” w miejsce „Marek Nowacki”.
W ten sposób zachowany zostanie właściwy opis relacji nas łączących, a ponadto Pana tekst w większym stopniu spełniać będzie wymogi bardziej oficjalnej instrukcji działań dla Państwa środowisk politycznych. Zawsze zresztą posłużyć może się Pan gotowymi już, wzorcowymi dokumentami tego typu – wystarczy zwrócić się do IPN-u (oczywiście, zanim go zlikwidujecie) o udostępnienie na przykład list wykorzystywanych przez komisje weryfikacyjne z roku 1982. Można sięgnąć także do zasobów archiwalnych bardziej zamierzchłej przeszłości – bogatych doświadczeń dwóch wielkich totalitaryzmów z okresu II wojny światowej: niemieckiego i sowieckiego. Im także doskonale wychodziło sporządzanie list obywateli, których postanowili objąć swoją szczególną troską.
Jednocześnie, w pełni podpisuję się pod działaniami, które raczył Pan przypisać mojej osobie i przywołać je w kontekście Pana zabiegów na rzecz natychmiastowego odwołania mnie z pracy i z zajmowanego stanowiska.
Pragnę jednak zauważyć, że pierwszego działania, wskazanego w liście proskrypcyjnej, w postaci rozmowy ze wspomnianą dyrektor Liceum Ogólnokształcącego nr I w Olsztynie w październiku / listopadzie 2018 roku, nie mogłem przeprowadzić z tej prostej przyczyny, że w tym czasie byłem, z powodów niezależnych ode mnie, nieobecny w pracy.
Gdyby jednak do takiej rozmowy doszło, to tak jak i dziś, tak i wtedy mógłbym powiedzieć, że w moim przekonaniu o ewentualnym udziale młodzieży w tzw. „Tęczowych piątkach” (abstrahując w tym momencie od samej idei tego typu ideologicznych inicjatyw) mają prawo decydować tylko i wyłącznie rodzice swoich dzieci. Oni to właśnie, a nie aktywiści takiej czy innej maści i sympatyzujący z nimi dyrektorzy szkół, powinni decydować o kierunku wychowania i rozwoju własnych dzieci, w szczególności, jeżeli chodzi o kwestie tak fundamentalne, jak ich duchowy i moralny rozwój. A czasy, w których to szkoła miała prawo odgórnie narzucać rodzicom uczniów zideologizowaną, „postępową”, marksistowską wizję świata i człowieka minęły wraz z końcem komunizmu – no może z wyjątkiem tradycji tworzenia list proskrypcyjnych, podtrzymywanej przez niektóre środowiska.
W sprawie drugiego działania, będącego – według Pana – powodem wpisania mnie na listę proskrypcyjną, to podtrzymuję w pełni słowa, które skierowałem jesienią 2020 r., podczas agresywnych demonstracji, w formie apelu do nauczycieli, dyrektorów i rodziców.**
Ponieważ, jak widać, nie zostały one do końca zrozumiane (co dowodzi, że ciągle jeszcze istnieje potrzeba kształtowania, nie tylko u uczniów, umiejętności czytania ze zrozumieniem), pozwolę sobie do nich powrócić poniżej.
**
Październik 2020 r.
Szanowni Państwo Dyrektorzy,
Nauczyciele i Rodzice,
W ostatnich dniach na ulicach naszych miast, pomimo zakazów zgromadzeń ze względów epidemicznych, wiele osób tłumnie demonstruje swój sprzeciw i niezadowolenie związane z wydanym 22 października orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego.
Niestety, bardzo często tym manifestacjom towarzyszą agresywne zachowania, używanie słów nieprzyzwoitych, umieszczanie wulgarnych napisów, rysunków, ale także stosowanie przemocy fizycznej. Na skalę dotychczas niespotykaną jesteśmy świadkami aktów profanacji symboli narodowych i religijnych, wtargnięć do kościołów, a nawet zakłóceń sprawowanych obrzędów Mszy Świętych.
Niepokój budzi fakt udziału w takiej formie demonstracji dzieci i młodzieży, którzy nie tylko są świadkami emanacji agresywnych i gorszących zachowań, ale niestety także często czynnymi uczestnikami tych zajść.
W związku z powyższym zwracam się do Państwa Dyrektorów, Nauczycieli i Rodziców z apelem o otoczenie młodych ludzi szczególną troską. Szkoła zawsze wychowywała i wychowuje kolejne pokolenia w duchu prawdziwej tolerancji i szacunku dla drugiego człowieka oraz poszanowania prawa. Ważne jest, aby uczniowie rozróżniali wolność oraz demokratyczne prawo do manifestowania swoich poglądów od anarchii. W poczuciu odpowiedzialności za młode pokolenie, nie wolno nam, wychowawcom stać obojętnie w obliczu aktów przemocy i profanacji dokonywanych z udziałem młodzieży.
Z wyrazami szacunku
Warmińsko-Mazurski Kurator Oświaty
Krzysztof Marek Nowacki
Wyjaśniam, że uważałem wówczas i nadal uważam, że brak w tamtym trudnym czasie mojego wyraźnego stanowiska, do zajęcia którego czułem się zobowiązany ze względu na pełnioną w tym czasie przeze mnie funkcję, mógł oznaczać pozostawienie rozemocjonowanych młodych ludzi samym sobie i stanowić z mojej strony rodzaj zaniedbania obowiązków, jakie spoczywały na mnie jako Warmińsko-Mazurskim Kuratorze Oświaty, odpowiedzialnym za jakość kształcenia i wychowania dzieci i młodzieży naszego regionu.
Październik 2020 roku był czasem licznych demonstracji, dla których pretekstem stało się orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego. Uczestniczyła w nich często młodzież. Demonstracjom towarzyszyły agresywne zachowania, wulgaryzmy oraz akty przemocy fizycznej, profanacji symboli narodowych i religijnych oraz wtargnięcia do kościołów.
Pedagodzy, nauczyciele, rodzice, w sytuacji czynnego uczestniczenia dzieci i młodzieży w przywołanych zajściach, nie tylko powinni wyrażać chęć, ale wręcz czuć się zobowiązani, aby rozmawiać o tym, co się dzieje z powierzonymi swojej opiece młodymi ludźmi. Powinni szukać rzeczywistych przyczyn zaistniałych wydarzeń, wskazywać na ich konsekwencje, nazywać niebezpieczeństwa z nimi związane, przywoływać podstawowe wartości, które zostały zagrożone.
My, dorośli, a zwłaszcza wychowawcy dzieci i młodzieży, doskonale wiemy, że z młodymi ludźmi, mogącymi stać się łatwo obiektem czyjeś dezinformacji i manipulacji, należy rozmawiać, przecież littera docet, littera nocet (słowo uczy, słowo szkodzi). Obecność drugiego człowieka zakłada rozmowę z nim, porozumienie, dialog, współdziałanie. Język jest najważniejszym tworzywem wspólnotowym. Rozmowa buduje wspólnotę, łączy nasze mikroświaty niweluje mikrokapsuły, w których wielu młodych ludzi skazuje się na samotność.
Rozmowa, w końcu jest pomostem, który prowadzi nas ku drugiemu człowiekowi, a różnice w poglądach budzą ciekawość i chęć zrozumienia drugiego.
Tylko ten pedagog ma wpływ na młodzież, który z nią rozmawia.
W związku z powyższym uznałem i nadal uznaję, że dyrektorzy szkół, nauczyciele, wówczas, ale też i dzisiaj, są szczególnie predestynowani do tego, aby otaczać młodych ludzi szczególną troską.
Szkoła przecież nie tylko spełnia funkcję opiekuńczą i kształcącą. Do jej podstawowych zadań należy także funkcja wychowawcza, która powinna być zawsze realizowana w duchu szacunku dla drugiego człowieka, poszanowania prawa i wolności. Tyle że wolności rozumianej jako świadome odrzucenie zła i przemocy, a nie postrzeganie jej jako eliminowanie wszelkiego rodzaju ograniczeń dla własnej ideologii, którą Pana środowisko polityczne tak często lansuje. Wolność, która w konsekwencji niszczy wolność słowa i wszystko, co odmienne, zaprzecza samej idei wolności i traci sens. Otwiera tym samym drogę do społecznej bierności, poddawania się temu, co jest przez innych narzucane, czyli do permisywizmu, trawiącego od lat nasze życie społeczne, a ostatecznie prowadzi do zniewolenia i osobistych tragedii, w szczególności wśród młodych ludzi dopiero co poszukujących swojego miejsca w świecie i wartości, na których warto oprzeć swoje przyszłe życie.
Krzysztof Marek Nowacki