Próbowano stworzyć homosovieticusa. Padła jednak Rosja Sowiecka i padł też ten poroniony projekt. Mamy jednak już XXI wiek postępactwa i trzeba iść z „postępem”!? Wszak w degrengoladzie też może być jakiś postęp. Czas więc na nowego potworka – homoeuropeicusa?! Zresztą, niczym się nie różni od swojego poprzednika. Lewactwo nie grzeszy inwencją. Potrafi tylko odgrzewać stare pomysły w nowej oprawce. Można by powiedzieć: drugi wariant wymysłu lewactwa, serwowany inną metodą – urabianiem. A wszystko to, oczywiście jak zwykle, dla „dobra ludzkości”.
Tą metodę szeroko opisał w jednej ze swoich prac, „Ludzka przestarzałość”, niemiecki filozof żydowskiego pochodzenia Günther Anders (Stern) już w 1956 roku. Jako zdeklarowany pacyfista angażował się w ruch antywojenny – był prekursorem ruchu antyatomowego. W swojej twórczości, w dużej mierze skupiał się na samozagładzie ludzkości. Zajmował się wpływem środków masowego przekazu na naszą egzystencję emocjonalną i etyczną. Był krytykiem roli technologii we współczesnym życiu i w tym kontekście był zaciekłym krytykiem roli telewizji. Opisywał w jaki sposób doświadczenie telewizyjne zastępuje doświadczenie obrazami, prowadząc ludzi do unikania doświadczeń z pierwszej ręki w świecie i zamiast tego stają się „podglądaczami” – jak telewizja wkracza pomiędzy członków rodziny „przy stole”. Krytykował nadmierny konsumpcjonizm.
W „Ludzkiej przestarzałości” niemiecki filozof ukazał prawdziwy cel rządów niedemokratycznych, fałszywie przedstawiających się jako demokratyczne – przejęcie absolutnej kontroli nad społeczeństwem. Niesłuszne zatem są i wielce krzywdzące opinie komentatorów, wręcz uważających Andersa za ideologa lewactwa. Ujawnił bowiem metody, jakimi „masowego człowieka” będzie chciało stworzyć lewactwo. Tym samym podjął próbę zdetonowania jego zamierzenia. Oddajmy zatem głos samemu filozofowi:
„Aby z góry stłumić wszelkie bunty, nie należy robić tego brutalnie. Archaiczne metody jak hitlerowskie są zdecydowanie przestarzałe. Wystarczy stworzyć zbiorowe uwarunkowanie tak potężne, że sama idea buntu nie przyjdzie już nawet do głowy. Najlepszym sposobem byłoby formatowanie ludzi od urodzenia poprzez ograniczenie ich wrodzonych zdolności biologicznych. Następnie kontynuujemy uwarunkowanie poprzez drastyczne obniżenie poziomu i jakości edukacji, sprowadzając ją do formy bezwysiłkowego zajęcia. Osoba niewykształcona ma ograniczony horyzont myślenia, a im bardziej ograniczone jest jego myślenie – materialne, mierne, tym mniej może się buntować. Należy sprawić, aby dostęp do wiedzy stał się coraz trudniejszy i elitarny. Niech pogłębia się przepaść między ludźmi a nauką tak, aby informacje skierowane do ogółu społeczeństwa zostały znieczulone wszelkimi możliwymi treściami – szczególnie bez filozofii. Znów należy użyć przekonywania, a nie bezpośredniej przemocy: będziemy transmitować masowo za pośrednictwem telewizji rozrywkę, która zawsze pochlebia emocjom i instynktowi. Zajmiemy umysły tym, co jest daremne i zabawne – nieustanną gadką i muzyką, aby nie zadawać sobie pytań, nie uruchamiać myślenia. Seksualność będzie najważniejsza jako znieczulenie społeczne – nie ma nic lepszego. Ogólnie rzecz biorąc, należy zabronić powagi egzystencji, wyśmiewać wszystko, co ma wysoką wartość, utrzymywać ciągle apologię lekkości, tak aby euforia reklamy i konsumpcji stała się cenną składową standardu ludzkiego szczęścia i wzorem wolności. Tego typu napór na zbiorowość sam w sobie spowoduje taką integrację, że jedynym lękiem, który trzeba będzie podtrzymywać, jest wykluczenie z systemu i tym samym utrata dostępu do warunków materialnych niezbędnych do szczęścia. Masowy człowiek tak wyprodukowany, powinien być traktowany takim, jakim jest: produktem, cielęciem i musi być monitorowany tak, jak powinno być stado. Wszystko co pozwala uśpić jego jasność, jego krytyczny umysł jest dobre społecznie, zaś to co mogłoby go obudzić, musi być zwalczone, wyśmiewane, duszone. Wszelkie doktryny kwestionujące system, muszą być najpierw określone jako wywrotowe i terrorystyczne, a ci, którzy je popierają, traktowani jako wrogowie publiczni!”
I to się, niestety, dzieje! „Ministra” Nowacka z bolszewicką gorliwością realizuje lewacki program. Zakazuje zadawania uczniom prac domowych. Radykalnie redukuje podstawę programową. Odchodzi od oceniania i wprowadza prostsze egzaminy. „Buduje”, pozostawiając zgliszcza. Macher Nowacka próbuje majstrować przy niewypale. Nie zdaje sobie sprawy, że to może wybuchnąć jej w twarz. Niestety, może też poranić otoczenie.
Poza tym, szubienice, sowieckie/rassijskie ścierwo, Pomnik Wdzięczności [zbrodniczej] Armii Czerwonej – czerwonych bydlaków z Katynia i Smoleńska, Buczy i Izumia, okupanta Polski, których tak żarliwie broni lewactwo na czele z czerwonym towarzyszem Grzymowiczem, w Olsztynie należy zburzyć! Od wieków wolne narody burzą pomniki swoich okupantów.
Antoni Górski