Pan Bix Aliu, który obecnie reprezentuje Stany Zjednoczone w Polsce, podejmuje niezliczone wysiłki, aby Polaków – bodaj ostatni naród na świecie, który ma jeszcze ciągle pozytywny stosunek do USA i Amerykanów – przekonać do tego, by znienawidzili ich tak jak zdecydowana większość narodów na świecie.
Bix Aliu kieruje się tu jakimś opisanym przez W. Młynarskiego paradygmatem: „Co by ty jeszcze spieprzyć Panowie, co by tu jeszcze?”
Pan Bix Aliu w ramach reprezentowanego przez siebie kolonialnego zamiłowania do pouczania „dzikusów”, parę tygodni temu tłumaczył nam – „dzikusom” – jak należy oddawać cześć i chwałę różnym dziwadłom spod znaku wielu liter.
Mam więc nadzieję, że Pan Bix Aliu, tak jak jego mocodawcy ideowi, przygotował już w zestawie owych liter kolejne:
– dla tych transrasowych i
– dla tych transludzkich.
Ci pierwsi to np. trans – chirurgiczni (czyli Anglik, który stał się Koreańczykiem po operacjach plastycznych, a prekursorem tego modelu był niejaki M. Jackson) i androgyniczni (czyli przyjdzie biały gościu i powie, że się czuje czarnym gościem – ciekawe co na to BLM).
Ci drudzy na razie w wariantach androgynicznych (czyli np. p. Spurek, która najwyraźniej mimo swojej biologicznej powłoki, czuje się zapewne jakąś roślinożerną rybą).
Czy mógłby Pan, Panie Charge d’affaires pouczyć mnie, jakie litery przewidzieliście dla tych wspaniałych wytworów waszej postępowej cywilizacji?
Grzegorz Górski