O 17.00 przy kapliczce Powstania Warszawskiego w Dąbrównie w powiecie ostródzkim, jak co roku zgromadzą się mieszkańcy i goście, aby uczcić pamięć powstańców.
To kapliczka wyjątkowa. Wzniesiona w 1946 należy do najstarszych w Polsce pomnikowych upamiętnień walk powstańczych w stolicy. Ówczesny wójt Dąbrówna Mikołaj Wasik, zlecił potajemnie jej wymurowanie „w drugą rocznicę Powstania Sierpniowego”, bo tak tuż po wojnie nazywano powstanie warszawskie Ta nazwa nie utrzymała się długo, w 1947 roku nie można nigdzie na nią natrafić. W 1945 i 1946 roku w ruinach Warszawy powstawały kapliczki, ale wszystkie zostały zlikwidowane podczas odbudowy stolicy. I paradoksalnie w małym miasteczku mazurskim stoi najstarsze upamiętnienie Powstania Warszawskiego w Polsce, kapliczka wzniesiona przez powstańca Mikołaja Wasika na cześć swojej córki Zosi, poległej w Powstaniu.
Oboje, ojciec i córka, walczyli w zgrupowaniu Chrobry II. Kapliczkę z inskrypcją „ku pamięci poległych” postawiono w nocy w obawie przed urzędem bezpieczeństwa. Mikołaj Wasik wyjechał z Dąbrówna w latach 50., a stan kapliczki pogarszał się. W 2015 roku, w 71. rocznicę Powstania Warszawskiego została odnowiona.– dzięki inicjatywie Waldemara Mierzwy mieszkańca Dąbrówna i zaangażowaniu wielu innych ludzi.
76 lat temu, 1 sierpnia 1944 r., na mocy decyzji Dowódcy AK gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora”, w Warszawie wybuchło powstanie. Przez 63 dni powstańcy prowadzili z wojskami niemieckimi walkę, której cel był dwojaki: związanie walką sił niemieckich, co ułatwiłoby Rosjanom zdobycie Warszawy oraz objęcie władzy przez polskie struktury administracyjne w momencie wkraczania Sowietów.
Podejmując decyzję o rozpoczęciu powstania dowództwo Armii Krajowej przewidywało, że po kilku dniach walk do lewobrzeżnej Warszawy wkroczą posuwający się na zachód żołnierze Armii Czerwonej. Ponadto powstańcy liczyli na pomoc ze strony aliantów.
Przy podejmowaniu decyzji o rozpoczęciu walki w stolicy nie bez znaczenia były także działania propagandy sowieckiej. Pod koniec lipca na ulicach Warszawy zaczęły pojawiać się bowiem odezwy informujące o ucieczce Komendy Głównej AK i o przejęciu dowództwa nad siłami zbrojnymi podziemia przez dowództwo Armii Ludowej. Z kolei oddana przez Sowietów Związkowi Patriotów Polskich propagandowa radiostacja Kościuszko wzywała warszawiaków do natychmiastowego podjęcia walki. W tej sytuacji AK-owcy obawiali się, że komunistyczna dywersja może doprowadzić do niekontrolowanych i spontanicznych wystąpień zbrojnych przeciwko Niemcom, na czele których będą stawać komuniści.
Ponadto decyzję o rozpoczęciu zrywu przyspieszyła zarządzona przez hitlerowców ewakuacja niemieckiej ludności cywilnej, a także niskie morale panujące w armii okupanta w związku z sytuacją na froncie zachodnim.
Formalnie siły powstańcze były znaczące. Do walki stanęło około 50 tys. powstańców Armii Krajowej zorganizowanych w Zgrupowania obejmujące bataliony i inne formacje zbrojne oraz niewielkie ilości innych organizacji podziemnych w tym prokomunistycznej Armii Ludowej. Niestety powstańcy byli bardzo słabo uzbrojeni. Trudności w dotarciu do zakonspirowanych magazynów broni spowodowały, że w momencie wybuchu Powstania żołnierze dysponowali zaledwie 40% i tak skromnych zasobów broni i amunicji.
Oznaczało to w praktyce, że uzbrojony był co 10 powstaniec. Pozostali mogli liczyć na broń zdobyczną lub przejętą po poległych kolegach.
Przeciwnik w łącznej sile około 50.000 niemieckich żołnierzy, żandarmów, policjantów, oraz rosyjskich i azjatyckich renegatów dysponował miażdżącą przewagą uzbrojenia. W dyspozycji miał czołgi, samoloty, pociągi pancerne, artylerię, miotacze min, dużą ilość broni maszynowej.
Walka podjęta w kilku dzielnicach równocześnie przyniosła różne rezultaty.
W prawobrzeżnej, wschodniej dzielnicy Pradze trwała zaledwie 3 dni.
Od pierwszych dni sierpnia bardzo ciężkie walki toczyły się w zachodniej dzielnicy Wola. Oddziały niemieckie wzmocnione czołgami spychały powstańców w kierunku Śródmieścia i Starego Miasta.
Na wieść o powstaniu Reichsfuehrer SS Heinrich Himmler wydał rozkaz o zrównaniu Warszawy z ziemią, jako „zastraszający przykład dla całej Europy”, mianując jednocześnie na dowódcę oddziałów SS, skierowanych (zgodnie z dyrektywą Hitlera) do jego stłumienia,Ericha Juliusa Eberharda von Zelewskiego*.
W kartach historii tragicznie zapisał się 5 sierpnia, kiedy niemieccy żołnierze rozpoczęli masowe egzekucje mieszkańców Woli. Rzeź Woli zapisała się w historii jako jedna z największych jednorazowych zbrodni na narodzie polskim w jego dziejach, a także jako jeden z największych i najokrutniejszych masowych mordów na ludności cywilnej podczas II wojny światowej.
W masowych egzekucjach zginęło – według różnych szacunków – od 40 do 60 tysięcy mieszkańców dzielnicy. Ludność była rozstrzeliwana, a ciała zabitych palono. Eksterminacja na dużą skalę zakończyła się 7 sierpnia, jednak w mniejszym stopniu trwała aż do 12 sierpnia, kiedy gen. Erich von dem Bach-Zelewski wydał zakaz mordowania ludności cywilnej.
11 sierpnia 1944 Wola padła.
W sąsiadującej z Wolą dzielnicy Ochota walki toczyły się w wydzielonych punktach oporu. O wiele gorzej uzbrojeni powstańcy przez prawie 2 tygodnie dawali odpór nacierającym oddziałom niemieckim. 11 sierpnia padła również Ochota. Walki te dały czas powstańcom z innych dzielnic na staranne przygotowanie obrony.
Ciężar walki przesuwał się w kierunku wschodnim. Po likwidacji oporu na Woli i Ochocie i zdobyciu arterii komunikacyjnej do przeprawy mostowej na Wiśle Niemcy odcięli od Śródmieścia Stare Miasto. Od 12 sierpnia 1944 r. rozpoczęły się bardzo ciężkie walki o utrzymanie tej dzielnicy. Walczyły tu doborowe bataliony, które w boju przeszły z Woli oraz oddziały staromiejskie – tysiące bohaterskich żołnierzy. Zamknięci na niewielkiej przestrzeni, ostrzeliwani z dział, bombardowani z powietrza dzień po dniu trwali na pozycjach. Podejmowane były próby przyjścia z odsieczą Staremu Miastu od północy z Żoliborza oraz połączenia się ze Śródmieściem od południa. Niestety nie przyniosły one rezultatu.
2 września przetrzebione oddziały staromiejskie przeszły kanałami do Śródmieścia i na Żoliborz. Do Śródmieścia przedostało się około 1.500 uzbrojonych i około 3.000 nieuzbrojonych powstańców i służb. Na Żoliborz ewakuowało się około 800 osób. W całkowicie zniszczonej dzielnicy pozostała pewna ilość rannych z towarzyszącym im personelem medycznym. Wielu z nich zostało po wkroczeniu na Stare Miasto Niemców zamordowanych i spalonych w powstańczych szpitalach. Zdziczały wróg nie przestrzegał jakichkolwiek norm cywilizowanej walki.
Po upadku Starego Miasta Niemcy rozpoczęli pacyfikację kolejnych dzielnic. Kolej przyszła na dzielnice położone przy Wiśle – Powiśle i Czerniaków. Były to działania przemyślane. W międzyczasie front rosyjski zbliżył się do linii Wisły. 13 września 1944 r. została zajęta przez Rosjan prawobrzeżna część Warszawy – Praga. Niemcy wysadzili mosty na Wiśle. Odepchnięcie powstańców od Wisły miało utrudnić Rosjanom ewentualny desant na lewy brzeg. Ci jednak zbytnio się z nim nie spieszyli.
Po ciężkich walkach Niemcy 7 września opanowali Powiśle, dzielnicę pomiędzy Starym Miastem i Czerniakowem. Znów jak na Woli i Starówce mordowano rannych leżących w szpitalach i ludność cywilną. Padła warszawska elektrownia, zdobyta w pierwszych dniach sierpnia na Powiślu przez powstańców. Miasto zostało pozbawione energii elektrycznej.
Kolejne natarcie niemieckie ruszyło na Czerniaków. Broniły się tu oddziały skoncentrowane w dzielnicy na początku Powstania wzmocnione resztkami oddziałów, które wyszły kanałami ze Starego Miasta. 15 września z prawego brzegu Wisły została podjęta próba desantu. Wzięli w nim udział żołnierze Wojska Polskiego sformowanego w 1943 r. w Rosji i walczącego u boku Armii Czerwonej. W sile dwóch batalionów przeprawili się na lewy brzeg i wspólnie z powstańcami stawili opór. Nie przyzwyczajeni do walk ulicznych żołnierze z desantu ginęli masowo. Po kilku dniach stało się jasne, że los Czerniakowa jest przesądzony. Resztki powstańców przeszły kanałami na południowy zachód na Mokotów, część próbowała przepłynąć Wisłę aby dostać się na tereny wyzwolone przez Rosjan.
Gdy 23 września padł ostatni punkt oporu na Czerniakowie, powtórzył się scenariusz z poprzednich dzielnic. Bezwzględni hitlerowscy żołdacy mordowali rannych, gwałcili i rozstrzeliwali sanitariuszki. Na haku na murze powieszony został kapelan oddziału powstańczego, który został z rannymi.
Ciężar walk przeniósł się do następnej dzielnicy Mokotowa, położonej w południowej części Warszawy. Ciężkie walki toczyły się tu do 27 września 1944 r. Powstańcy starali się utrzymać zdobyte na początku powstania pozycje. Cofając się stopniowo do coraz węższego kwartału ulic bronili się zawzięcie. Na Mokotowie hitlerowcy „wsławili się” następnym zbrodniczym wyczynem. Mimo, że pod naciskiem aliantów Niemcy w końcowej fazie powstania uznali walczących w Warszawie żołnierzy AK za kombatantów, 27 września hitlerowscy żandarmi na ul. Dworkowej na Mokotowie zamordowali około 120 bezbronnych powstańców, którzy zbłądziwszy w kanałach wyszli wprost w ręce oprawców. 27 września Mokotów skapitulował. Część obrońców zdołało przejść kanałami do Śródmieścia, aby tam kontynuować walkę.
30 września skapitulowała również północna dzielnica Warszawy, Żoliborz gdzie powstańcy od pierwszych dni sierpnia stawiali skuteczny opór nacierającym Niemcom.
W rękach Polaków pozostała jedynie środkowa część miasta, odcięta od Wisły i ze wszystkich stron otoczona przez wojska niemieckie. Padające bez przerwy pociski artyleryjskie i bomby lotnicze zmieniały w ruiny kolejne domy. Nie było elektryczności, brakowało wody i żywności. A nade wszystko brakowało obrońcom amunicji.
W trakcie trwania Powstania w sierpniu i wrześniu alianci podejmowali próby wsparcia Powstania poprzez zrzuty broni i amunicji. Były one jednak mało skuteczne. Rosjanie nie zgodzili się na lądowanie amerykańskich bombowców na swoich lotniskach, co oznaczało dla nich konieczność powrotu po zrzucie do odległych baz we Włoszech. Zwiększało to dodatkowo straty wśród maszyn i załóg biorących udział w akcji. Wobec podzielenia miasta na poszczególne punkty oporu – większość zasobników zrzucanych na spadochronach z dużej wysokości trafiło na tereny zajęte przez wroga.
Biorąc pod uwagę ogólną sytuację 1 października 1944 r. Komenda Główna AK podejmuje rozmowy z Niemcami na temat przerwania walki w Warszawie. 2 października 1944 roku przedstawiciele KG AK płk Kazimierz Iranek-Osmecki „Jarecki” i ppłk Zygmunt Dobrowolski „Zyndram” podpisali w kwaterze SS-Obergruppenfuehrera Ericha von dem Bacha w Ożarowie układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie.
Oddziały powstańcze przekształcone 20 września 1944 r. w regularny Warszawski Korpus Armii Krajowej po złożeniu broni wyszły do niewoli w liczbie około 15.000 żołnierzy. Część żołnierzy nie poszła do niewoli, wychodząc z ludnością cywilną z zamierzeniem kontynuowania działalności konspiracyjnej.
Przewidziane na kilka dni Powstanie trwało w rezultacie 63 dni będąc największym tego typu zrywem wolnościowym w historii II wojny światowej. Mimo ogromnej przewagi militarnej, wojska niemieckie poniosły ogromne, blisko 50% straty: 10.000 poległych, 7.000 zaginionych, 9.000 rannych. Powstanie było przez nich porównywane z bitwą o Stalingrad.
W powstaniu poległo około 16.000 powstańców i około 150.000 ludności cywilnej. Tysiące osób zostało rannych. Około 650.000 ludności cywilnej zostało wywiezione z Warszawy do obozu przejściowego w Pruszkowie a stamtąd 150.000 do przymusowej pracy w Niemczech a 50.000 do obozów koncentracyjnych.
W czasie walk zginęło około 14-18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Poległo również ok. 3,5 tys. żołnierzy z Dywizji Kościuszkowskiej. Straty ludności cywilnej były ogromne i wynosiły nawet około 120-160 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które zostało niemal całkowicie zburzone. Na osobisty rozkaz Hitlera specjalne oddziały niemieckie, używając dynamitu i ciężkiego sprzętu, jeszcze przez ponad trzy miesiące metodycznie niszczyły resztki ocalałej zabudowy.W dzielnicach objętych Powstaniem uległo zniszczeniu około 85% budynków.
Do niewoli poszło ponad 15 tys. powstańców, w tym 2 tys. kobiet. Wśród nich niemal całe dowództwo AK, z gen. Komorowskim, mianowanym przez prezydenta W. Raczkiewicza 30 września 1944 r. Naczelnym Wodzem. Wielkość strat poniesionych przez stronę polską w wyniku powstania powoduje, że decyzja o jego rozpoczęciu do dziś wywołuje kontrowersje.
Łączne straty ludności Warszawy w latach 1939-1944 wyniosły około 850 tysięcy osób, w tym ok. 170 tysięcy zginęło w czasie powstania, pozostałe ofiary były zaś wynikiem systematycznego i bezwzględnego procesu eksterminacji mieszkańców Warszawy trwającego przez cały okres okupacji hitlerowskiej.
Dla porównania łączne straty Francji w II wojnie światowej (wojsko i ludność cywilna) wyniosły ok. 810.000 osób a Wielkiej Brytanii ok. 388.000 osób.
Łączne straty Polski w II wojnie światowej (wojsko i ludność cywilna) wyniosły 6.850.000 osób.
Redakcja
Źródła:
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Powstanie_warszawskie
- Maciej Janaszek-Seydlitz – http://www.sppw1944.org/index.html? http://www.sppw1944.org/powstanie/powstanie_historia.html
- http://www.dabrowno.pl/aktualnosc-534-historia_i_wojta_gminy_dabrowno.html
- http://www.galeriafundamenty.pl/mikolaj-wasik/
- https://wpolityce.pl/historia/220412-pomozcie-nam-odnalezc-potomkow-ak-owskiej-rodziny-panstwa-wasikow
- https://ro.com.pl/346170-2/01346170