Minione, XX stulecie, to niewątpliwie stulecie dwóch zbrodniczych totalitaryzmów: niemieckiego nazizmu i rosyjskiego komunizmu. Miliony pomordowanych, poległych w wywołanych wojnach, czy też zmarłych w wyniku sztucznie wywołanego głodu ciągle wołają o pamięć.
O pamięć, upominają się też i nasi pomordowani w ZSRS rodacy – mieszkańcy kresów dawnej I Rzeczpospolitej. Kresów, które nie weszły po traktacie ryskim z 1921 roku w skład odrodzonej Polski.
Władze sowieckie, na terenach zamieszkałych w większości przez Polaków, powołały do życia w 1925 i 1932 r. dwa polskie rejony narodowe tzw. Marchlewszczyznę i Dzierżowszczyznę (Polski Rejon Narodowy im. Juliana Marchlewskiego oraz Polski Rejon Narodowy im. Feliksa Dzierżyńskiego).
Celem funkcjonowania polskich rejonów autonomicznych miała być indoktrynacja miejscowej ludności i przygotowywanie w dalszej perspektywie kadr partyjnych, które mogłyby być wykorzystane w planowanej już od traktatu ryskiego agresji na Polskę. Polacy, wyposażeni w komunistyczną świadomość i zamieszkujący wspomniane regiony mieli być swoistą bronią ideologiczną skierowaną przeciw II Rzeczypospolitej. Bronią, która miała zapewnić sukces Armii Czerwonej, a następnie przeprowadzić jako rewolucyjna awangarda sowietyzację zdobytej Polski.
W 1937 roku władze sowieckiej Rosji radykalnie odeszły jednak od koncepcji wykorzystania Polaków z polskich obwodów autonomicznych do przyszłej sowietyzacji Polski po jej przewidywanym wchłonięciu przez ZSRS. Nowo zaprojektowane i przeprowadzone na Polakach w latach 1937-38 przez komunistyczną Rosję działanie przeszło do historii pod niewinnie brzmiącym określeniem „operacja polska”.
„Operacja polska” to tragedia na miarę Zbrodni Katyńskiej, Powstania Warszawskiego, Wołynia. To zaplanowane i zrealizowane ludobójstwo w otulinie wręcz „zoologicznej polonofobii”, którą można tylko porównać zestosunkiem Niemców do Żydów w okresie Holocaustu. Z 650 tysięcy Polaków – mieszkańców ZSRS w latach 1937-38 wymordowano co najmniej 111 tysięcy, ponad 100 tysięcy deportowano z miejsca zamieszkania na tereny Kazachstanu i Syberii.
Zdecydowano się na ich eksterminację, bo inżynieria społeczna zastosowana wobec Polaków okazała się mało skuteczna i stawili oni silny opór kolektywizacji i ateizacji. Uparcie trwali w swoim katolicyzmie i patriotyzmie. Tę zadziwiającą odporność Polaków na komunistyczną indoktrynację ujął Stalin słowami: „Ja wiem, że Polakom pasuje komunizm jak krowie siodło”. Mordowano ich z uwagi na to, że jako Polacy, w pewien sposób z definicji, mogli być elementem niepewnym – potencjalną ,,piątą kolumną„ w planowanej przez bolszewicką Rosję wojnie z II Rzeczpospolitą. Pozbywano się ludności polskiej, bo ona, mimo długotrwałych działań i środków na to przeznaczonych, na tle innych narodów Związku Sowieckiego okazała się najmniej podatna na sowietyzację. W końcu likwidacja na Kresach polskich skupisk była dla stalinowskiej ekipy rządzącej swoistym ostatecznym siłowym rozwiązaniem wielowiekowej polsko-rosyjskiej rywalizacji w walce o wpływy na wschodnich rubieżach byłej I Rzeczpospolitej.
Ludobójstwo realizowano w atmosferze rozbudzonych antypolskich nastrojów. Mordowano ich, bo Stalin, korzystając z tego, że II Rzeczpospolita była jedynym silnym krajem mającym granice z ZSRS, kreował ją na potencjalnego agresora po to, aby zastraszyć nią sowieckie społeczeństwo. Korzystano tez z istniejącego od stuleci w Rosji stereotypu, że Polak to buntownik i zdrajca, pyszny pan, katolik, a zarazem podstępny grabieżca.
Terror został skierowany przeciwko całemu społeczeństwu polskiemu mieszkającemu w sowieckiej Rosji. Gdziekolwiek żyli w Rosji Polacy rozpoczęto na nich polowanie. Ofiarami tego ludobójstwa byli przedstawiciele polskiej kresowej inteligencji, inżynierowie, wykwalifikowani robotnicy, którzy przyjechali jeszcze przed I wojną światową do Rosji za chlebem, chłopi, potomkowie szlachty zagrodowej mieszkającej od stuleci na kresach jeszcze I Rzeczpospolitej.
Mordowano ich w starannie przygotowanej „polskiej operacji”, bo „eksperyment narodowy” związany z utworzeniem dwóch polskich rejonów autonomicznych zakończył się niepowodzeniem. Tych, którzy nie sprostali rosyjskim oczekiwaniom, aby stali się „swoimi Polakami”, poddano masowej eksterminacji. Polacy – mieszkańcy obu okręgów – czuli się związani z własną narodową tradycją oraz katolicyzmem i w związku z tym w oczach rosyjskich komunistów nie nadawali się na przyszłą sowiecką jaczejkę w Polsce. Kreml podjął decyzję o oczyszczeniu ZSRS z niepewnego polskiego elementu, będącego wrogiem numer jeden ,,ojczyzny światowego proletariatu”, poprzez zaplanowanie i przeprowadzenie ludobójstwa.
Aby eksterminować Polaków komunistyczna Rosja nawet odstąpiła od idei walki klas, będącej fundamentem komunizmu. Przyjęto zasadę, że każdy Polak, bez względu na pochodzenie klasowe, jest wrogiem. Tych wrogów szukano nawet w książkach telefonicznych, gdy brakowało Polaków do zrealizowania zaplanowanych kontyngentów śmierci. Polsko brzmiące w książce telefonicznej nazwiska były wystarczającym powodem do aresztowania, a następnie zgładzenia.
Keram